

Suunto Blog

4 powody, dla których wspinacze skałkowi powinni nauczyć się nurkowania swobodnego
© Mike Board
Kiedy w sierpniu Indonezję nawiedziło trzęsienie ziemi, dom Kate Middleton na wyspie Gili Trawangan (sąsiadującej z Bali) został wstrząśnięty, ale nie zniszczony. „Mieliśmy szczęście, że odnieśliśmy bardzo niewielkie szkody, tylko kilka ścian w sali do jogi” – mówi.
30-letni Kanadyjczyk-Nowozelandczyk jest właścicielem studia jogi, szkoły freedivingu i ekologicznej kawiarni na wyspie. To w czystych wodach, pełnych egzotycznego życia morskiego, wokół wyspy Middleton trenuje jako wyczynowy freediver.
Kliknij tutaj, aby wesprzeć akcję pomocy ofiarom trzęsienia ziemi na wyspie Lombok.
Nie było jej na Gili, kiedy nastąpiło trzęsienie ziemi. Znajdowała się tysiące kilometrów dalej, na innej wyspie – mekce greckich wspinaczy, Kalymnos, położonej w południowo-wschodniej części Morza Egejskiego.
„W 2015 roku podarowałem sobie wycieczkę tutaj, aby nauczyć się wspinaczki skałkowej” – mówi złoty medalista. „Przeszedłem kurs dla początkujących i średniozaawansowanych jeden po drugim i byłem całkowicie uzależniony. Następnego lata wróciłem i zostałem na dwa miesiące, wspinając się prawie każdego dnia. Teraz znowu wróciłem”.
© Kalyja Rain
Umysł początkującego
Obecnie pracując nad wspinaczką na trasie klasy 6c, Middleton skupia się na rozwijaniu swojej obecności na wspinaczkach, zamiast przejmować się liczbami i statystykami. Zawody freedivingu wymagają ustrukturyzowanego, zdyscyplinowanego treningu i tego, co nazywa „monofocusem”.
„To, co kocham zarówno w bieganiu po szlakach, jak i we wspinaczce skałkowej, to fakt, że łatwo mi zachować w nich „umysł początkującego”” – mówi Middleton.
Oto cztery powody, dla których wspinacze skałkowi powinni nauczyć się nurkowania swobodnego
© Kate Middleton
1. Zrelaksowanie się
Największym wyzwaniem dla osób początkujących w nurkowaniu swobodnym jest nauka relaksu. „Większość z nas wie, jak pchać i forsować się, zamiast wiedzieć, jak się zrelaksować w swojej mocy” — mówi Middleton. W nurkowaniu swobodnym relaks jest kluczowy, aby móc nurkować głęboko na jednym oddechu. Relaksacja uspokaja oddech i zmniejsza tętno, co oszczędza tlen. Napięcie, stres, siła zwiększają tętno, marnując energię i tlen.
„Widzę, gdzie to przechodzi w wspinaczkę” – mówi. „Widziałam, jak moi znajomi praktycznie unosili się na 50-metrowych przewieszeniach i czuję, że odprężają się w swoich umiejętnościach, zamiast je forsować. Widzę też wielu wspinaczy, którzy wspinają się w inny sposób, bardziej agresywny, który nie wydaje się być tak wydajny ani przyjemny”.
Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej o przygodzie Middeltona z jogą i nurkowaniem swobodnym.
2. Dobrze oddychać
„Diving daje ci naprawdę świetną świadomość oddechu i wzorców oddechowych” — mówi Middleton. „Za każdym razem, gdy oddech traci równowagę, być może z powodu stresu, bardzo łatwo to zauważyć. To bardzo mi pomogło podczas wspinaczki. Zauważam, gdy jestem w kluczowym momencie wspinaczki lub gdy zaczyna do mnie docierać strach, i zaczynam wstrzymywać oddech. Następnie biorę kilka głębszych oddechów w bardziej stałym rytmie, a potem wracam do przytomności i mogę kontynuować wspinaczkę”.
3. Pokonywanie strachu
„Nurkowanie swobodne dało mi tak dużą wrażliwość na to, co się ze mną dzieje. Ponieważ relaks jest tak ważny dla nurkowania swobodnego, zwłaszcza nurkowania głębokiego, widzę tak wyraźnie, jak strach manifestuje się w ciele i jak napięcie narasta. Jeśli mogę to wcześnie wychwycić, o wiele łatwiej jest to regulować i nad tym pracować”.
4. Znalezienie swojej mocy
Kiedy większość ludzi słyszy o nurkowaniu swobodnym, wydaje się to trochę szalone, niebezpieczne, a nawet samobójcze. Ale w rzeczywistości, jeśli nauczymy się tego prawidłowo, jest to bezpieczny sport, który pokazuje nam, że możemy zrobić o wiele więcej, niż nam się wydaje. „To, czego nauczyłem się dzięki nurkowaniu swobodnemu, to to, że moje ciało jest tak zdolne” — mówi Middleton. „Wiem, że bez konieczności rozumienia tego, moje ciało wie, jak się dostosować i chce się dostosować. Rozwijam się w tych środowiskach, które nie są naszymi codziennymi, wygodnymi przestrzeniami. To daje mi dużo zaufania”.
Prawdziwa odwaga
Middleton mówi, że nie tylko freediving pomaga jej się wspinać, ale też odwrotnie. „Wspinaczka daje mi więcej determinacji” — mówi. „Kiedy upadam, boli mnie trochę bardziej. Muszę chcieć tego bardziej, żeby pokonać sedno wspinaczki. Znacznie częściej mi się nie udaje. Łatwo byłoby mi się poddać i powiedzieć, że to mnie przerasta, i trzymać się łatwych wspinaczek. Uczę się korzystać z wewnętrznej determinacji i ognia, który naprawdę chce pokonać przeszkodę”.
Obraz główny: © Mike Board
Więcej historii o nurkowaniu swobodnym:
Poznawanie radości nurkowania swobodnego.
Czy najlepszym treningiem krzyżowym jest... oddychanie?
Jedna rzecz, której potrzebuje każdy freediver.
Jak głęboko możemy zejść?

Wykorzystaj wszystkie możliwości: 7 wskazówek dla pracowników biurowych, jak się poruszać
W siedzibie Suunto w Finlandii staramy się praktykować to, co głosimy. Dlatego mamy wewnętrznego trenera personalnego, który motywuje nas wszystkich do zachowania formy i zdrowia.
Matias Anthoni, 26 lat, włóczy się po biurach, wpadając do pokoi, wzywając nas, abyśmy wstali i dołączyli do niego na krótkie przerwy na ćwiczenia na miejscu. Opór jest daremny!
Matias postrzega schody jako okazję do pozostania aktywnym.
„Moim zadaniem jest dbanie o zdrowie i dobre samopoczucie wszystkich w Suunto” — mówi były piłkarz, a obecnie biegacz. „Każdy, kto pracuje dla firmy, może korzystać ze mnie bezpłatnie. Oferuję zajęcia grupowe, sesje indywidualne, porady żywieniowe i losowe przerwy na ćwiczenia. Wszyscy rozumieją, że to świetna okazja”.
Matias ma licencjat z promocji sportu i zdrowia i uważa, że pracownicy biurowi mają wiele okazji w ciągu dnia, aby zadbać o swoje ciała i umysły. Oto jego wskazówki:
1. Wszystko się liczy
Zapamiętaj tę frazę i uczyń ją swoją mantrą. Przełamuje ona wszystkie wymówki dotyczące braku czasu. Czasami tkwimy w nastawieniu „wszystko albo nic”; jeśli nie możemy na przykład pójść na godzinny bieg lub wykonać pełnego treningu na siłowni, nie robimy nic, nie dostrzegając możliwości, które często są tuż przed naszymi oczami i nie zajmują dużo czasu. Matias mówi, że chodzi o myślenie lateralne i sprawienie, by wszystko się liczyło.
2. Trzy x trzy minuty
Rób trzy, trzyminutowe przerwy na ćwiczenia dziennie. Ustaw timer w telefonie i rób to. Zaproś swoich kolegów, żeby dołączyli do Ciebie. Na początek obejrzyj krótki filmik, na którym Matias demonstruje kilka prostych ruchów – wypróbuj je! „Rozbudzenie krążenia krwi jest dobre dla mózgu” – mówi Matias.
3. Wyjdź poza swoją strefę komfortu
Kiedy musisz iść do łazienki lub napić się wody lub kawy, zamiast iść do najbliższej opcji, wprowadź trochę ruchu i przejdź dodatkowe piętro schodów, aby zrobić to, co musisz zrobić na piętrze wyżej lub niżej. Zrób coś, co pozwoli ci na odrobinę ruchu. Wszystko się liczy.
4. Organizuj spotkania w ruchu
Kiedy masz proste spotkanie, które nie wymaga technologii, dlaczego nie zrobić z tego spaceru i rozmowy? Oprócz ruchu, ludzie są generalnie mniej rozproszeni i bardziej zaangażowani na spotkaniu w ruchu. Będziesz lepiej oddychać i poczujesz się bardziej energiczny.
5. Wykorzystuj przerwy obiadowe mądrze
Zrób 25- lub 30-minutowy trening przed lunchem, a będziesz mieć więcej energii na resztę dnia. Może to być nawet 15 minut. Pamiętaj, wszystko się liczy. Rób, co możesz, zamiast tkwić w tym, czego nie możesz. „Badania pokazują, że niewielka ilość ćwiczeń daje duże efekty” — mówi Matias.
6. Twórz wyzwania zespołowe
Spróbujcie stworzyć kulturę, w której zachęcacie się nawzajem do aktywności. Stwórzcie wyzwanie, aby zobaczyć, który dział lub zespół może wykonać najwięcej podciągnięć w miesiącu lub przejść najwięcej kroków w miesiącu.
7. Zaplanuj swój dzień
Kiedy zaplanujesz dzień z wyprzedzeniem, będziesz wiedział, kiedy masz okna na ćwiczenia lub przerwy w ruchu. Planowanie oznacza, że masz większe szanse na skorzystanie z nich. Zaplanuj je i spraw, aby się liczyły.

Od biegacza elitarnego do profesjonalnego triathlonisty: jak dokonać przejścia
Melissa Hauschildt zaczęła biegać przełajowo i lekkoatletykę w wieku 11 lat, co zapewniło jej miejsce w reprezentacji Australii w wieku zaledwie 15 lat. Podczas Igrzysk Wspólnoty Narodów w 2006 r. zajęła drugie miejsce w biegu na 3000 m z przeszkodami.
Jej obiecująca kariera biegowa ucierpiała w 2010 r., kiedy kontuzja zmusiła ją do opuszczenia Igrzysk Wspólnoty Narodów. Odmówiono jej uprawiania sportu, więc szybko improwizowała i kupiła sobie rower.
„Mój pierwotny cel polegał na utrzymaniu formy, ponieważ w tamtym czasie nie mogłem biegać, ale zakochałem się w kolarstwie” – mówi Hauschildt. „Tak naprawdę myślałem o przejściu na kolarstwo, ale nadal lubiłem też biegać. W triathlonie mogłem robić jedno i drugie!”
Jazda na rowerze była dla niej czymś zupełnie naturalnym.
„Wskoczyłem na rower, dołączyłem do klubu kolarskiego i zacząłem jeździć ze wszystkimi chłopakami. Nadążałem za nimi.”
Decyzja o przejściu na triathlon okazała się słuszna; w tym roku zajęła drugie miejsce w zawodach Ironman 70.3 Asia Pacific Championships w Phuket w Tajlandii, a w kolejnym roku wygrała wszystkie zawody, w których wzięła udział.
Niedawno spotkaliśmy się z Hauschildt i zadaliśmy jej kilka pytań na temat przejścia na triathlon.
Mel Hauschildt w drodze po tytuł Mistrzyni Europy Ironman 70.3 w Danii w czerwcu 2018 roku.
Czy bieganie jest nadal Twoją najmocniejszą dyscypliną?
„Mam tendencję do myślenia, że jestem silniejszym kolarzem niż biegaczem, ponieważ opieram swoje bieganie na tym, co robiłem, gdy byłem biegaczem. Ale w porównaniu do innych triathlonistów, myślę, że to w bieganiu nadal robię największe postępy”.
Czy masz jakieś rady dla biegaczy, którzy zaczynają jeździć na rowerze?
„Wygląda na to, że moje bieganie przeniosło się na rower. Wiem, że nie dotyczy to wszystkich ludzi. Niektórzy biegacze w ogóle nie potrafią jeździć”.
„Jedną z rzeczy, które zrobiłem na samym początku mojej kariery triathlonowej, było to, że dużo jeździłem i naprawdę odpuściłem bieganie, ponieważ miałem kontuzje związane z bieganiem. Włożenie całej tej bazy na rower również pomogło mi w bieganiu: na rowerze jest o wiele mniejsze ryzyko kontuzji”.
Dużym wyzwaniem w triathlonie jest dobre bieganie po zejściu z roweru. Jak do tego podeszłaś?
„Ćwicz to na treningu! Pierwszy raz, kiedy biegłam za rowerem, i to tylko przez pół godziny, pomyślałam sobie: 'Nie dam rady!'” Miałam ciężkie nogi i byłam zmęczona. Ale im częściej to robisz, tym bardziej przyzwyczajasz się do biegania z ciężkimi, zmęczonymi nogami i zaczyna to wydawać się normalne i stajesz się w tym lepsza.
„Nie musisz robić przejścia jak w wyścigu. Twoje nogi będą zmęczone jeszcze przez jakiś czas. Po prostu odkładam rower, zakładam buty do biegania i jadę.
„Robię trzy sesje brick w tygodniu i biegam z dala od roweru. To naprawdę pomaga. Czasami wychodzę z domu i pędzę, jakby to był wyścig. Innym razem po prostu wybiegam truchtem i to jest po prostu czas dla moich nóg z dala od roweru”.
Mąż i trener Hauschildt , Jared Hauschildt, udziela rady: „Ćwiczymy każdy inny bodziec: długi rower i krótki bieg, ale także długi bieg z krótkiego roweru, aby przyzwyczaić się do długiego biegu z dala od roweru. Trzeci to zazwyczaj ciężki rower, po którym następuje ciężki bieg”.
Mel mówi, że ostatnio sporo eksperymentowała ze swoją pozycją na rowerze.
Czy masz jakieś wskazówki dotyczące ustawienia roweru, dzięki którym bieganie po rowerze będzie łatwiejsze?
Jared: „Istnieje wiele różnych szkół myślenia, ale generalnie, jeśli przesuniesz się za daleko do przodu, twoje czworogłowe mięśnie zostają przećwiczone, a jeśli przesuniesz się za daleko do tyłu, twoje ścięgna podkolanowe kurczą się podczas biegu” — wyjaśnia Jared. „Każdy jest inny. Niektórzy potrafią dostosować się do naprawdę aerodynamicznych pozycji i nadal czuć się dobrze, inni będą czuć się okropnie, a nawet na rowerze nie będą mogli pchać i oddychać prawidłowo, ponieważ wszyscy są skurczeni.
Melissa: „Myślę, że najważniejszy jest komfort. Aerodynamika odgrywa rolę, ale jeśli nie czujesz się komfortowo, nie będziesz jechać szybko, a jeśli jest ci za ciasno, nie będziesz dobrze biegać”.
Czy jeździsz także na rowerze szosowym, czy głównie na rowerze triathlonowym?
Melissa: „Dużo jeżdżę na rowerze szosowym, prawdopodobnie cztery do pięciu razy w tygodniu. „Tylko konkretne sesje jazdy na czas, które robię na rowerze triathlonowym.
„Uprawiałem trochę kolarstwa, zanim przeszedłem na triathlon. To świetna zabawa, ale zupełnie inny sport. Jest tak taktyczny. Najszybsza osoba nie zawsze wygrywa i to właśnie zniechęciło mnie do kolarstwa. Chcę sportu indywidualnego, w którym wygrywa najsilniejsza osoba!”
Mel Hauschildt uważa, że przy wyborze roweru najważniejsza jest wygoda.
Czy poleciłbyś jakieś konkretne treningi dla biegaczy?
Jared: „Lubimy dotykać wszystkich podstaw, takich jak powtórzenia pod górę, szybka jazda, długa jazda, jazda w tempie i zwiększanie mocy podczas jazdy grupowej. Żadna z nich nie jest ważniejsza od drugiej, ponieważ naprawdę musisz uzyskać wytrzymałość, naprawdę potrzebujesz prędkości i potrzebujesz mocy.
„Wykonujemy pięciominutowe wysiłki, które są znacznie powyżej 70,3 mocy, aby przyzwyczaić się do naprawdę ciężkiej pracy. Następnie wykonujemy 20- lub 30-minutowe wysiłki w tempie 70,3.”
Melissa: „Potem robimy długie, powolne przejażdżki, podczas których chcemy przebiec jak najwięcej kilometrów”.
Jaki jest cel tych wysiłków, które przekraczają tempo wyścigowe?
Jared: „Można szybciej dojść do wyczerpania. Jeśli chcesz ćwiczyć ostatnie 30 minut jazdy na rowerze 70.3, możesz ćwiczyć nogi kilkoma pięciominutowymi powtórzeniami i być całkowicie wyczerpanym, myśląc, że nic ci nie zostało, a następnie wykonać 20-minutowy wysiłek jazdy na czas w tempie wyścigowym. Podczas treningu Ironman możesz wykonać kilka dużych powtórzeń pod górę i zniszczyć sobie nogi, a następnie przejechać 40 minut w tempie Ironman”.
„Wysoka intensywność szybko doprowadza Cię do punktu, w którym myślisz, że nie dasz rady przejechać kolejnych 10 minut, a zamiast tego musisz osiągnąć ten cel, przejeżdżając za każdym razem 180 km”.
„Ta sama zasada zmniejsza ryzyko kontuzji podczas biegania: jeśli wyjdziesz i przebiegniesz sześć powtórzeń po 1 km naprawdę szybko, a następnie będziesz biec w tempie Ironmana przez 20 minut, nagle znajdziesz się w punkcie, w którym będziesz całkowicie zmęczony, jak pod koniec maratonu. Ale nie musiałeś biegać 20 km w tempie wyścigowym i ryzykować kontuzją, aby się tam dostać”.
CZYTAJ TAKŻE
8 PODSTAWOWYCH ĆWICZEŃ BIEGOWYCH
POZNAJ MEL HAUSCHILDT, JEDNEGO Z NAJLEPSZYCH TRIATLOLISTÓW NA ŚWIECIE

5 życiowych lekcji wyciągniętych z biegu Wielkim Szlakiem Himalajskim
© Dean Leslie / Red Bull Content Pool
Ultra Trail Mont Blanc (UTMB), uważany za najważniejszy na świecie bieg ultra, nie daje spokoju 36-letniemu południowoafrykańskiemu sportowcowi Ryanowi Sandesowi od 2015 roku.
Ostatnie trzy próby zakończyły się dla niego „karma szlaku”: za pierwszym razem wykluczyła go mononukleoza, za drugim odpadł po 40 km z powodu infekcji żołądka, a w 2017 r. znalazł się w pierwszej dwudziestce, ale dopiero po tym, jak przejechał cały wyścig z martwymi nogami.
Teraz trenuje w Alpach w Europie, aby spróbować jeszcze raz pod koniec sierpnia, i tym razem coś się zmieniło – jego nastawienie. W ramach przygotowań do UTMB Sandes przebiegł Stubai Ultra – 63 km, 5075 m przewyższenia. Niestety, musiał wycofać się z wyścigu przed czasem. „To nie poszło zgodnie z planem” – powiedział na Instagramie . „Wygląda na to, że moje nogi wspinaczkowe wciąż są w Himalajach. Byłem dość rozczarowany, że przerwałem wyścig przed czasem”.
© Dean Leslie / Red Bull Content Pool
Mimo tego i poprzedniego pecha na UTMB, Sandes czuje się niezwykle zrelaksowany. Przypisuje to trudnym lekcjom, których nauczył się, bijąc najszybszy znany czas (FKT) na Great Himalayan Trail z Ryno Grieselem w marcu tego roku.
„W przeszłości wywierałem na siebie zbyt dużą presję na UTMB, jeśli chodzi o czas i wyniki” — mówi Sandes. „Teraz chcę po prostu cieszyć się procesem.
„Chcę zrobić, co w mojej mocy, ale jest tylko tyle, ile możesz zrobić. Nie możesz się za bardzo przestraszyć. Nie chcę za 10 lat patrzeć wstecz i mówić: „tak, przebiegłem UTMB, ale większość z tego nienawidziłem, bo byłem zbyt skupiony na wyniku”.
„Chcę cieszyć się całościowym doświadczeniem. Ostateczny cel jest tylko produktem ubocznym”.
Oto pięć lekcji życiowych Sandesa wyniesionych z Wielkiego Szlaku Himalajskiego:
© Dean Leslie / Red Bull Content Pool
1. Podziel rzeczy na mniejsze kawałki
„Dla ultramaratonów może to być od jednego punktu pomocy do drugiego” – mówi Sandes. „W przypadku normalnych projektów życiowych, takich jak budowa domu, znajdź podobny sposób, aby spróbować ogarnąć to w głowie. Czasami myślę zbyt daleko w przyszłość i wtedy się stresuję. Na Wielkim Szlaku Himalajskim byłem zmuszony brać to dzień po dniu – było to zbyt duże, aby robić to inaczej. Fajnie było nauczyć się być naprawdę obecnym i w chwili obecnej”.
2. Bądź hojny
„Nepalczycy są niesamowici, jacy są gościnni i pomocni. Nauczyło mnie to jednej małej rzeczy, którą możesz zrobić, aby zrobić wielką różnicę w życiu człowieka. Chodzi o bycie rozważnym. Nepalczycy w górach prowadzą proste życie, ale są super zorientowani na rodzinę i przyjaźni. To było dla mnie dość ważne przypomnienie, zwłaszcza teraz, gdy mam małego chłopca. Na zachodzie wszystko jest tak szybkie i zajęte, że czasami zapominamy o priorytetowym traktowaniu rodziny. Przypomina mi to, aby zachować prostotę”.
3. Skup się na małych rzeczach w życiu
„We współczesnym społeczeństwie mamy ogromne cele, to celowanie w księżyc, co jest ważne, ale chodzi też o zadowolenie się z mniejszych rzeczy w życiu. Jestem tak zdeterminowany w wyścigu, że zaniedbuję rodzinę i małe rzeczy w życiu. Czasami możemy być tak zdeterminowani, że życie może wydawać się puste. Chodzi o równowagę i docenianie małych przyjemności”.
4. Nie myśl o tym za dużo
„Dowiedziałem się, że jestem trochę maniakiem kontroli. Nauczyło mnie to, że jest tak wiele rzeczy, których nie mogę kontrolować. Jeśli chodzi o życie w ogóle, to najlepiej radzi sobie ten, kto potrafi myśleć na bieżąco. Musisz być wrażliwy na to, co życie ci rzuca. W Himalajach mieliśmy dość szczegółowy plan, ale każdego dnia wszystko szło w diabły. To było całkiem fajne. Nie myśl za dużo i nie wpadaj w panikę – nie będziesz się dobrze bawić”.
5. Skup się na pozytywach
„W Himalajach miałem dwudniowy okres, kiedy naprawdę tęskniłem za domem. Co ciekawe, to był dla mnie najtrudniejszy czas pod względem fizycznym. Fizyka podąża za psychiką. Aby temu przeciwdziałać, powiedziałem sobie, że to była jednorazowa okazja, że to była moja decyzja, żeby tam być, a wiele osób marzyło o tym, żeby robić to, co ja. Skupiłem się również na krajobrazie i interakcji z miejscowymi. To zdecydowanie poprawiło sytuację”.
Źródło głównego obrazu: © Dean Leslie / Red Bull Content Pool

Testowanie fizjologii człowieka podczas triatlonu Norseman Xtreme
© Kyle Meyr/ nxtri.com
Zapytaj Jonny'ego Hisdala o 226-kilometrowy Isklar Norseman Xtreme Triathlon, a usłyszysz szczerą prawdę. Powinien wiedzieć – nie dość, że ukończył trasę wyścigu 12 razy, to jako fizjolog bada również, co robi ona z ludzkim ciałem.
„Większość twoich biomarkerów (substancji chemicznych, cząsteczek i hormonów obecnych we krwi, wskazujących na różne rodzaje chorób) jest bardzo wysoka, gdy dotrzesz do mety” – mówi. „Gdyby lekarz zbadał twoją krew zaraz potem, wyglądałoby to tak, jakbyś był naprawdę chory lub miał niewydolność serca i nerek”.
© Kyle Meyr/ nxtri.com
Dobra wiadomość jest taka, że ten alarmujący profil biomarkerów trwa tylko krótko. Dzień po wyścigu biomarkery już spadają. Natomiast gdybyś był naprawdę chory, biomarkery pozostałyby na tym samym poziomie.
Hisdal przygotowuje się obecnie do pobrania próbek krwi od ponad 40 uczestników tuż po zakończeniu wyścigu, który rozpoczyna się 4 sierpnia. Celem jest zrozumienie, jaki jest normalny poziom krwi po tak ekstremalnym wyścigu. Uczestniczył również w badaniu dotyczącym możliwości i ograniczeń pływania w zimnej wodzie – wyścig obejmuje 3,8 km pływania w fiordzie o temperaturze wody wynoszącej od 13 do 15,5 °C.
Aby dotrzeć do mety Norseman, potrzeba czegoś więcej niż tylko wytrzymałościowej sprawności fizycznej. „Tak, potrzeba naprawdę dobrej podstawowej sprawności fizycznej i wysokiego poziomu wytrzymałości” — mówi Hisdal — „ale także dużej siły psychicznej, aby rywalizować przez tak wiele godzin. Przeciętny sportowiec potrzebuje około czternastu piętnastu godzin”.
© Kyle Meyr/ nxtri.com
Hisdal jest również w zespole bezpieczeństwa wyścigu i niedawno ukończył trasę wraz z resztą załogi, co czyni go jego 12. startem. Pierwszy raz wziął udział w wyścigu jako sportowiec w 2005 r. i robił to przez kolejne pięć lat. Od tego czasu jest w zespole organizującym wyścig.
„Pływanie jest najłatwiejszą częścią, czymś, co każdy powinien umieć robić” – mówi. „Przeciętni sportowcy są w wodzie przez półtorej godziny – to długo, jeśli nie jesteś do tego przyzwyczajony”.
„Następnie wskakujesz na rower i jedziesz 180 km, wliczając 3000 m przewyższenia. Jeśli nie jesteś przyzwyczajony do jazdy pod górę, to niemożliwe. Następnie biegniesz 25 km po płaskim terenie, a pozostałe 20 km pod górę, aby pokonać 2000 m przewyższenia. To brutalne”.
© Kyle Meyr/ nxtri.com
Niektórzy, jak mówi, rezygnują jeszcze przed rozpoczęciem wyścigu. Inni wycofują się na 1000 m do pływania, a niektórzy na rowerze podczas wspinaczki. Ale większość dociera do mety, po oddaniu ziemi krwi, potu i łez. „Największym problemem jest to, że ludzie trenują za dużo, więc doznają kontuzji” – mówi. „Prawie każdy się przetrenowuje”.
Kliknij tutaj, aby zobaczyć ofertę zegarków triathlonowych Suunto!
Wyścig odegrał kluczową rolę w popularyzacji triathlonu w Norwegii. Przed jego rozpoczęciem w 2003 r. trudno było znaleźć triathlonistów w kraju, natomiast od czasu inauguracyjnego wyścigu liczba członków klubów triathlonowych rosła. Tylko około 20 sportowców zapisało się na pierwszy wyścig w 2003 r. Obecnie zgłasza się 4000 osób z całego świata, rywalizujących o zaledwie 280 miejsc startowych.
„Powodem, dla którego to robię, jest to, że jest to niesamowite doświadczenie, które motywuje mnie do trenowania i utrzymywania formy” – mówi Hisdal. „To nie jest tak naprawdę normalne zawody; to bardziej przygoda lub podróżowanie. To podróżowanie przez zapierającą dech w piersiach geografię, a także mentalnie; podróżujesz przez naprawdę głębokie upadki i do naprawdę wielkich wzlotów”.
© Kyle Meyr/ nxtri.com
Oto pięć wskazówek Hisdala na temat triathlonu Isklar Norseman Xtreme:
1. Trenuj pod górę
„Ważne jest, aby trenować pod górę, zarówno na rowerze, jak i biegając, ponieważ wyścig obejmuje dystans 5000 m.”
2. Przyzwyczaj się do zimnej wody
„Konieczne jest trenowanie pływania w zimnej wodzie. Nie powinno to być pierwszy raz, kiedy startujesz w wyścigu, ponieważ może to sprawić ci problemy”.
3. Trenuj dłużej
„Ważne jest, aby odbyć kilka długich sesji treningowych, trwających co najmniej sześć lub siedem godzin, aby wiedzieć, czego możesz doświadczyć podczas wyścigu”.
4. Znaj swoje paliwo
„Musisz być w stanie jeść i pić przez cały wyścig. Co powinieneś jeść, kiedy i ile, to coś, co musisz ćwiczyć z dużym wyprzedzeniem. To bardzo indywidualne. Musisz dowiedzieć się, co twoje ciało może tolerować”.
5. Ścigaj się mądrze dzięki zegarkowi sportowemu
„Naucz się kontrolować swoją intensywność dzięki zegarkowi sportowemu, takiemu jak nowy Suunto 9. Najważniejsze, żeby nie zaczynać zbyt ostro. Jeśli w pierwszych kilku godzinach będziesz zbyt intensywny, będziesz cierpieć przez resztę wyścigu.
„Używałem zegarków sportowych i pulsometru, aby mieć pewność, że nie jestem zbyt intensywny. Mam maksymalne tętno, które mogę znieść, a jeśli je osiągnę, trochę zwalniam. Bardzo łatwo jest być zbyt entuzjastycznym na początku, gdy ludzie cię wyprzedzają. Na początku jesteś oślepiony adrenaliną i nie możesz ufać swoim uczuciom. Będziesz czuć się bardzo silny, ale nagle młot opada i jesteś skończony. Zegarki sportowe pomagają sobie z tym poradzić – po prostu upewnij się, że twój ma wystarczająco dużo baterii”.

Jak żyje, trenuje i biega zwycięzca UTMB
Francois D'Haene jest po prostu jednym z najlepszych biegaczy długodystansowych. Brał udział w niemal każdym większym ultramaratonie na świecie i w wielu z nich zajął pierwsze miejsce – w tym trzy zwycięstwa i rekord trasy na UTMB, FKT na GR20, a ostatnio FKT na ultra-trudnym John Muir Trail w zachodnich Stanach Zjednoczonych. Jego ostatni bieg był niesamowitym osiągnięciem – a historia jest bardzo dobrze opowiedziana w poniższym mini-dokumencie. Obejrzyj – a następnie czytaj dalej, aby uzyskać wskazówki Francois D'Haene dotyczące naprawdę, naprawdę długich biegów.
Zrób to dla przygody
Dla mnie ultra trail to przygoda i doświadczenie. Chcę odkryć siebie, nowe góry, nowe miejsce i nowy krajobraz. Rywalizacja między biegaczami jest dla mnie ważna i dużo się z nią bawię podczas wyścigu, ale nie jest to mój priorytet przy wyborze biegu. Kiedy wybieram ultra trail, wybieram go ze względu na wyzwanie, jakim jest dla mnie. Musi to być coś naprawdę trudnego, co mnie ekscytuje i motywuje przez wiele miesięcy i wiele dni treningowych.
Dla mnie to jest główna różnica między ultra trailem a klasycznym biegiem trailowym na dystansie 50-60 km. Na ultra trailu, jeśli skupiasz się na rywalizacji, a nie na sobie i przygodzie, trudno będzie ukończyć wyścig. Myślę, że na biegu na 60 km motywacja może opierać się bardziej na aspekcie rywalizacji, a mniej na wyzwaniu wyścigu.
Słuchaj swojego ciała
Spróbuj dowiedzieć się, jak działa twoje ciało. Dowiedz się, co ci mówi. Jakie są oznaki, że jesteś zmęczony, głodny? Poznaj je.
Dbaj o zdrowie i dobre samopoczucie swoich stóp
Mam swoje ulubione buty i naprawdę w nich wierzę – czuję się naprawdę komfortowo i jestem w nich chroniony. Potem mam skarpetki. Zawsze używam ich wiele razy przed dniem wyścigu, więc dokładnie wiem, jak działają. I oczywiście krem przeciw otarciom!
Jedz ciągle to samo
Podczas treningu staram się używać dokładnie tego samego jedzenia, co podczas wyścigu. Musisz tego doświadczyć i przygotować swoje ciało do jego użycia. W moim przypadku jest to napój energetyczny Nutrisens – około 800 ml na godzinę. A potem co godzinę jem mały batonik energetyczny. To nie jest duża różnorodność, ale działa w moim przypadku i muszę być tego pewien przed długim wyścigiem, więc jestem z tego zadowolony. Podczas wyścigu na punkcie pomocy czasami piję gorący bulion lub zupę.
Zawsze miej cel… albo trzy, albo cztery
Dla mnie to ważne. Zmniejsza presję na starcie. Zawsze możesz sobie powiedzieć: „Postaram się zrobić, co w mojej mocy, ale bez względu na to, co się stanie, później mam kilka niesamowitych projektów. Więc wszystko jest możliwe dzisiaj i cieszę się ze wszystkich możliwości”. Jeśli masz tylko jeden cel... wywierasz dużą presję na osiągnięcie tego jednego celu.
Idź powoli
Jeśli jesteś nowy w trailu lub na ultra dystansach, nie spiesz się. To dwa różne światy. Twoje ciało musi się przystosować. To musi zająć trochę czasu. Musisz zrozumieć, jak to możliwe dla twojego ciała.
Uczyń z tego sport zespołowy
Gdy jako kierowca wyścigowy masz to szczęście, że wokół ciebie znajduje się tak zabawna ekipa, naprawdę czujesz, że biegniesz dla drużyny.
A przygotowanie do ultramaratonu zajmuje dużo czasu – naprawdę dużo czasu. Musisz to zaprogramować w swoim życiu towarzyskim i znaleźć równowagę między treningiem, pracą, rodziną, przyjaciółmi. Jeśli dobrze to zaplanujesz, ludzie wokół ciebie mogą – i będą – bardzo pomóc. Więc kiedy będziesz biec swoją przygodę, pomyślisz o wszystkich tych momentach, o wszystkich ludziach za tobą i wokół ciebie, i będziesz miał wrażenie, że przebiegłeś to wszystko razem.
Znaj swoje liczby
Mam swój osobisty ekran, który zawsze zawiera pięć danych: czas/wysokość/wzniesienie/odległość/czas trwania. Podczas wyścigu umieszczam GPX na mapie, aby mieć pewność, że znajdę drogę, gdy nie czuję się pewnie.
Oszczędzaj baterię
Na John Muir Trail ustawiam zegarek na tryb ultra: mniejsza precyzja GPS, brak automatycznego okrążenia, brak tętna. Patrzę na zegarek co około 15 minut, żeby sprawdzić godzinę i zobaczyć, jak się czuję.
Później odzyskasz siły, najpierw ciesz się chwilą
Regeneracja zależy od Twoich osobistych nawyków. Po wyścigu dla mnie ważniejsze jest spędzenie chwili z rodziną, przyjaciółmi i cieszenie się imprezą. Dlatego nie poświęcam czasu na masaż, relaks i różne tego typu rzeczy...
Jeśli masz małe dzieci, rozumiesz, że ważne jest, aby się nimi opiekować i dać trochę wolnego czasu swojemu partnerowi. Ponieważ dla nich również był to trudny czas podczas waszego wyścigu!!
Ponownie, idź powoli
Znajdź czas na zaplanowanie wyścigu i ciesz się tym. Przy odpowiedniej równowadze wszystko będzie łatwiejsze. Będziesz trenować i ścigać się z przyjemnością, dobrą motywacją i dobrym zdrowiem.
Wszystkie zdjęcia © Damien Rosso / DROZ Fot
Chcesz lepiej poznać życie Francoisa, bieganie, robienie wina i jeszcze więcej biegania? Obserwuj go na Instagram-y .