

Suunto Blog

EMELIE PODRÓŻUJE DO TYBETU, BY WSPINAĆ SIĘ WYŻEJ NIŻ KIEDYKOLWIEK WCZEŚNIEJ
Emelie Forsberg podróżuje do Cho Oyu razem z Kilianem Jornetem . Po rozważeniu różnych opcji para wybrała tę górę, która ma reputację jednego z najmniej trudnych technicznie ośmiotysięczników w Himalajach i jest w miarę dostępna z bazy. Kilian wykorzysta Cho Oyu jako cenne przygotowanie do wspinaczki na Everest . Po Cho Oyu uda się bezpośrednio na najwyższą górę na Ziemi.
Emelie, jak się czujesz przed próbą zdobycia pierwszego ośmiotysięcznika?
Jestem super podekscytowany i zmotywowany, żeby dać z siebie wszystko. Wiem, że nie jestem pewien, czy uda mi się dotrzeć na szczyt, ale przygoda i podróż tam będą bardzo interesujące.
Jak przygotowywałeś się do tego projektu? Czy trenowałeś inaczej niż normalnie o tej porze roku?
Spaliśmy w namiocie wysokościowym i nie byłem po tym świeży, więc nie mogłem trenować tak jak zwykle. Próbowałem to zrobić w grudniu i byłem tak zmęczony po ciężkich treningach. Więc zamiast tego spędziłem trochę dłuższe dni, co może być dobre dla próby zdobycia szczytu.
Co podoba Ci się w alpinizmie?
Myślę, że alpinizm to po prostu krok po jeździe na nartach i bieganiu, kiedy docieramy do bardziej technicznego terenu, to wtedy alpinizm się zaczyna! Lubię to, ponieważ jest to jak kontynuacja jazdy na nartach i biegania, musimy być w stanie wspinać się na góry, aby się tam dostać. Lubię koncentrację, której potrzebuję i to, że jest o wiele więcej, czego muszę się nauczyć. Za każdym razem, gdy czuję się bardziej komfortowo w alpinizmie, są wyższe poziomy do przejścia, więc to się nigdy nie kończy!
Jak ci się podoba Tybet?
Nigdy tam nie byłem. To będzie nowe doświadczenie.
Jaki był najwyższy wynik, jaki udało Ci się do tej pory osiągnąć?
„Tylko” 6600 metrów!
Jak przystosować się do wysokości?
Czasami może być różnie, ale nigdy nie czułem się naprawdę źle na wysokości. Ale powyżej 7500 m będzie zupełnie inaczej, myślę.
Jakie będą dla Ciebie największe wyzwania?
Na pewno wysokość i konieczność poruszania się przez ponad 20 godzin.
Jakie są obecnie warunki na Cho Oyu?
Zazwyczaj na początku maja panują dość dobre warunki: nie ma zbyt dużego lodu, nie ma za dużo śniegu, a pogoda jest dość stabilna.
Jaki jest cel tego projektu?
Oczywiście, że byłoby sukcesem, gdybym zdołał zdobyć szczyt, ale wszystko jest doświadczeniem, które dokądś nas prowadzi.

Jedna wyprawa w Himalaje, dwa wyzwania
Po sobotnim udziale w Mezzalama (zawodach skimo, w których Kilian zajął drugie miejsce wraz z Martim Wernerem i Martinem Anthamattenem ) nie było czasu na relaks: w niedzielę wsiadł do samolotu i poleciał w Himalaje, gdzie zamierza spędzić najbliższe tygodnie, realizując dwa bardzo różne projekty wspinaczkowe.
Pierwszy przystanek: Cho Oyu
W pierwszej części swojej wyprawy Kilian Jornet spróbuje wspiąć się na Cho Oyu (8201 m), szóstą najwyższą górę świata. Towarzyszyć mu będzie jego towarzyszka Emelie Forsberg .
Kilian i Emelie szukali szczytu, który byłby w miarę dostępny z bazy. Po rozważeniu różnych opcji wybrali tę górę, która ma reputację jednej z najmniej trudnych technicznie w Himalajach.
„Będzie ciekawie zobaczyć, jak się poczujemy, ponieważ będziemy musieli bardzo szybko się zaaklimatyzować. Przygotowywaliśmy tę wyprawę przez tygodnie, ale nie będziemy wiedzieć, jak zareagują nasze ciała, dopóki tam nie dotrzemy. To będzie ciekawe doświadczenie i pierwsze 8000 m Emelie, a ja chcę tam być, aby jej towarzyszyć. Jeśli chodzi o mnie, to będzie to dobre przygotowanie do Everestu, ponieważ będę lepiej zaaklimatyzowany, kiedy tam dotrę”, mówi Kilian.
Para spędzi na Cho Oyu dwa tygodnie, zanim Kilian przygotuje się do drugiej części wyprawy.
Everest, pozostały gigant
W połowie maja Kilian wyruszy do Tybetu, aby dotrzeć do klasztoru w Rongbuk, na wysokości 5000 m, punktu wyjścia wyprawy na Everest (8848 m). Tym razem zespół jest jeszcze mniejszy i towarzyszy mu tylko kamerzysta Sébastien Montaz-Rosset . Celem Kiliana jest zdobycie najwyższej góry świata i ukończenie jego osobistego projektu Summits of My Life.
Przez ostatnie sześć lat Kilian podróżował po całym świecie, ustanawiając rekordy wspinaczkowe na najbardziej kultowych górach świata. Zaczął od Mont Blanc w 2012 roku i od tego czasu wspinał się na góry w Europie (Mont Blanc i Cervino), Ameryce Północnej (Denali) i Ameryce Południowej (Aconcagua). Teraz, aby dokończyć projekt, po raz drugi podejmie próbę zdobycia Everestu po tym, jak musiał przełożyć próbę z 2016 roku z powodu złych warunków pogodowych .
Zespół planował wyprawę w Himalaje jesienią, ale nie mogąc uzyskać pozwoleń, postanowił przesunąć ją na wiosnę. „Ten rok będzie inny niż 2016, ponieważ w obozie bazowym będzie więcej ludzi, podczas gdy w zeszłym roku byliśmy sami. Powodem, dla którego chcieliśmy spróbować w sierpniu-wrześniu, jest nieco wyższa temperatura i mniejsze ryzyko zamarznięcia. Mimo wszystko wiedza, którą zdobyliśmy w zeszłym roku, okaże się kluczowa w tej wyprawie” – wyjaśnia Kilian.
Podobnie jak w zeszłym roku, zespół Summits of My Life spróbuje zdobyć szczyt Everestu północną ścianą. Północna ściana jest najmniej znana, ponieważ większość wypraw komercyjnych odbywa się przez południową stronę. Kilian nadal nie wie, jaką trasę wybierze, ponieważ będzie to zależało od warunków pogodowych. Pomysł jest taki, aby spróbować przez korytarze Norton lub Hornbein.
W ciągu pierwszych kilku dni zespół założy wysunięty obóz bazowy (ABC) na wysokości 6300 m. Stamtąd wyruszą na kilka wycieczek, aby zaaklimatyzować się i rozpoznać teren przed zejściem do punktu startowego. To jest podstawowa zasada Summits of My Life: wejście z ostatniego zamieszkanego miejsca i powrót do niego po osiągnięciu szczytu. Tym razem punktem wyjścia będzie klasztor Rongbuk na wysokości 5000 m.
Kilian wie, że na Evereście najważniejsze rzeczy, o których należy pamiętać, to wysokość i warunki pogodowe: „W grę wchodzi wiele czynników, które będą zależeć od tego, jak będę się czuł na wysokości i od panujących warunków podczas wyprawy. To tam podejmiemy decyzje, ale wiedząc, że chcemy to zrobić tak, jak zawsze robiliśmy – lekko i szybko. Są ludzie, którzy uważają, że to szaleństwo, ale dla mnie góra to przestrzeń, w której każdy powinien mieć swobodę robienia tego, co uważa, że może zrobić. Lubię podróżować lekko, aby móc być szybkim. W ten sposób spędzamy mniej czasu na wysokości i odczuwamy mniejsze zmęczenie, chociaż jesteśmy świadomi, że sprawia to, że wyprawa jest bardziej ryzykowna. Jednak biorąc wszystko pod uwagę, to jest sposób, który wybraliśmy i spróbujemy ponownie na Evereście”.
Kilian Jornet planuje spędzić miesiąc na Evereście, aby podjąć próbę zdobycia Mount Everestu przed powrotem do Europy.
Nasz Everest, globalna kampania
Wyprawę można śledzić, używając hashtagu #OurEverest . Chodzi o to, aby zgromadzić społeczność zwolenników, którzy wspierali projekt od samego początku i którzy umożliwili wyprawę na Everest.
„Rozpoczęliśmy to wyzwanie razem pięć lat temu i dzięki naszym wartościom i podejściu do góry dotarliśmy do tego punktu. Chociaż nie wiemy, co się stanie, jedno jest dla mnie jasne: to nie mój Everest, ale nasz, każdego, kto w taki czy inny sposób przyczynił się do urzeczywistnienia tego projektu” – mówi Kilian.
Bądź na bieżąco z aktualizacjami! Możesz dowiedzieć się więcej o projekcie na summitsofmylife.com

Poznaj najbardziej zagrożone wyginięciem ssaki morskie: delfiny Hektora
Jak się zaangażowałeś?
To właściwie trochę dziwaczna historia – zaangażowałem się w działania mające na celu uratowanie delfinów Hector i Maui podczas próby zostania pierwszym człowiekiem, który zanurkuje na 100 m w nurkowaniu swobodnym. Nazwaliśmy to Projektem Hector, ponieważ 100 m to „hektometr” – i aby zwiększyć świadomość tego, co dzieje się z delfinami Hectora. Zrealizowaliśmy projekt i odniósł on ogromny sukces, ale moje poświęcenie sprawie się nie skończyło – więc kontynuowałem kampanię.
Jak bardzo są zagrożone?
Bardzo. Na świecie pozostało ich tylko około 7500 – mniej niż 29 000 w latach siedemdziesiątych. Uważa się, że populacja podgatunku delfinów Hektora, delfinów Maui, liczy tylko około 50 osobników.
Miałeś tylko jedną szansę, żeby z nimi popływać…
Pływałem z innymi delfinami na wolności wiele razy – tam, gdzie mieszkam na Bahamach, można zobaczyć delfiny plamiste atlantyckie i delfiny butlonose. Ale pływanie z delfinami Hektora było naprawdę magicznym przeżyciem. Było to na początku 2011 roku, kiedy byłem w Nowej Zelandii i pojechałem w miejsce niedaleko Christchurch – tylko krótkie spotkanie. Pięć lub dziesięć minut. Ale nawet tego było czymś, czego nigdy nie zapomnę. Są „Myszką Miki” waleni – płetwa grzbietowa ma kształt ucha Mikiego. Wszystkie są miękkimi krzywiznami z kolorowymi kształtami, szarymi i białymi, na całym ciele.
Mistrz świata w nurkowaniu swobodnym Will Trubridge chce podnieść świadomość na temat ochrony zagrożonego gatunku delfinów Hektora.
Pływanie z delfinem jest zupełnie inne niż z jakimkolwiek innym stworzeniem morskim, prawda?
Albo nawet życie na Ziemi. Obok nich, obserwując je i obserwując ciebie, widać wyraźnie po samym spojrzeniu w ich oczy, że są świadomi ciebie, studiują cię, są tobą ciekawi. To spojrzenie, którego nie otrzymujesz od innych zwierząt, nawet kotów i psów. Może niektórych małp. Są bardzo obecne, bardzo świadome. Bycie obok nich i spotkanie z nimi to niesamowite doświadczenie.
Czy natknąłeś się na jakieś inne stworzenia morskie poniżej?
Wszystkie interakcje, jakie miałem z dużymi stworzeniami morskimi, to były delfiny, rekiny i manty. Nigdy tak naprawdę nie pływałem z wielorybami, nigdy nie miałem okazji! To coś, co chciałbym zrobić. Byłem w wodzie, gdy humbaki były blisko, po prostu żadnego nie dostrzegłem. W dzieciństwie byłem z dubongiem – jest jak manat – w Vanuatu. Nie wiedzieliśmy o nim, chociaż był dość sławny – miejscowi karmili go od lat, a on żył zupełnie sam w porcie. Wskoczyliśmy, żeby ponurkować, prawie zostaliśmy wyrzuceni z wody przez kawałek ciała wielkości autobusu, który próbował kopulować z czymkolwiek, co znalazł. Jako dziecko było to dość przerażające!
Jak możemy pomóc w walce o ich ratowanie?
Organizacja NABU przewodzi walce o uratowanie delfina Hectora – celem jest całkowity zakaz stosowania włoków lub sieci skrzelowych w ich siedliskach. Ale mamy do czynienia z bardzo upartym i krótkowzrocznym rządem. Więcej informacji można znaleźć na stronie hectorsdolphins.com
Nurkowanie oferuje ludziom wyjątkową okazję do obserwowania zwierząt morskich w ich naturalnym środowisku. Bądźcie czujni, aby poznać jeszcze więcej niesamowitych historii o nurkach i mieszkańcach głębin dzielących przestrzeń pod powierzchnią morza!
Które zwierzę morskie jest Twoim ulubionym i dlaczego?
Udostępnij swoją historię na Instagramie do 23 kwietnia i oznacz swój post hashtagiem #suuntodive
Trzy najbardziej inspirujące posty wygrają łatwe w obsłudze, obsługujące nitrox, duże wyświetlacze komputerów nurkowych Suunto Zoop Novo . Aby zapoznać się z regulaminem, kliknij tutaj

Najfajniejszymi partnerami do nurkowania nie są ludzie – są lwy morskie!
Zawsze dobrym pomysłem jest nurkowanie z partnerem – są gotowi pomóc, gdy robi się lepko, a poza tym jest to o wiele fajniejsze. Ale zaryzykujemy i powiemy, że niewiele jest bardziej zabawnych miejsc niż kolonia lwów morskich w North Rocks na wyspie Hornby, niedaleko Vancouver w Kanadzie. Ambasadorka Suunto, Jill Heinerth, opowiada nam, jak to jest nurkować pod wodą z jednym z najsłodszych i najfajniejszych stworzeń w naturze.
W okolicy było z pewnością kilkaset lwów morskich
Kolonia lwów morskich na wyspie Hornby jest aktywna i nie boi się ludzi. Moje nurkowanie miało miejsce akurat w czasie największego tarła śledzia w roku, co oznacza, że lwy były wszędzie i czekały na ucztę. Te, które widzisz samotnie na wolności, są zazwyczaj dużo bardziej nieśmiałe.
Oni po prostu chcą się bawić…
Oczywiście, lwy morskie mogą być niebezpieczne. Nie mówię, że powinieneś wyjść i przytulić lwa morskiego – ale jeśli zdarzy ci się zanurkować z tą grupą, nie masz wyboru. Gdy tylko znajdziesz się w wodzie, one po prostu chcą się czymś pobawić. Mogą wydawać się dość agresywne – będą szczypać cię w skafander, w czubek głowy lub szarpać za skrzydła, ale nie próbują cię zranić. Jeden z nich włożył całą swoją paszczę do portu w moim akademiku – a inny wyciągnął mnie na powierzchnię, żeby się pobawić.
…ale na ich warunkach
Po skończeniu wycieczki wrócą na skały, żeby się opalać.
Oto „gwiezdne lwy morskie”
Tak naprawdę to jest nazwa rasy. Widziałem też kilka kalifornijskich lwów morskich, ale głównie Stellars.
To jest super oczywiste, że są super inteligentni
Kiedy nurkujesz z tymi lwami morskimi, odnosisz wrażenie, że to tylko zabawa. Są bardzo ciekawe i bardzo podatne na tresurę. W akwarium morskim lwy morskie są szkolone, aby przechodziły różnego rodzaju zabiegi weterynaryjne, aby zachować ich zdrowie.
Ta część Kolumbii Brytyjskiej jest absolutnie oszałamiająca
Podczas tej wyprawy nurkowałem przy wraku o nazwie Capilano. Jest tam tak wiele do zobaczenia pod wodą. Jedne z najlepszych miejsc do nurkowania na świecie! Woda bogata w składniki odżywcze przez cały rok. Oszałamiająca przyroda. Mnóstwo wraków.
Nurkowaliśmy podczas zamieci
Całkowicie biała strona. Świetna widoczność poniżej. Jasne, woda jest zimna, ale powietrze powyżej było jeszcze zimniejsze. Jeśli masz odpowiedni sprzęt, to nie jest to duży problem.
Jeden lew morski uwielbiał mój Suunto Eon!
Ciągle szarpał mój komputer nurkowy – w pewnym momencie wyglądało nawet, jakby sprawdzał moje statystyki nurkowania. Więc może pewnego dnia i tak będą dobrym partnerem nurkowym!
Nurkowanie oferuje ludziom wyjątkową okazję do obserwowania zwierząt morskich w ich naturalnym środowisku. Bądźcie czujni, aby poznać jeszcze więcej niesamowitych historii nurków i mieszkańców głębin dzielących przestrzeń pod powierzchnią morza!

VO2 MAX IntervalS z mistrzem XTerra Josiahem Middaugh
„Przez lata trening interwałowy był uważany za najskuteczniejszą formę treningu dla sportowca wytrzymałościowego. Dzięki wczesnym legendom biegania, takim jak Paavo Nurmi, latający Fin, i Emil Zatopek, czechosłowacka lokomotywa. Nie byli pierwszymi, którzy wprowadzili trening interwałowy, ale ich bezpośrednie podejście ukształtowało współczesne biegi długodystansowe. Mówiąc prościej, aby szybko ścigać się, musisz szybko trenować”, pisze Josiah Middaugh, mistrz świata XTERRA i profesjonalny trener. Czytaj dalej, aby dowiedzieć się więcej o treningu interwałowym.
W dzisiejszych czasach trening interwałowy jest podstawowym sposobem na trening wytrzymałości. Podsłuchałem, jak mój 10-letni syn mówił do brata: „najlepszym sposobem na szybsze bieganie jest robienie interwałów, tak powiedział mój nauczyciel WF-u”. Dla ogółu społeczeństwa wystarczy każdy interwał, ale dla wytrenowanego sportowca wytrzymałościowego musimy podejść do tego nieco bardziej naukowo.
Podstawowym założeniem treningu interwałowego jest to, że możesz pływać, jeździć na rowerze lub biegać z większą intensywnością, jeśli twój trening jest przerywany, a nie ciągły. Na przykład biegacz na 5 km mógłby wyjść i pokonać 3,1 mili tak szybko, jak to możliwe, kilka razy w tygodniu, ale miałby trudności z utrzymaniem tempa docelowego przez więcej niż jedną milę. Zamiast tego, gdyby trening był podzielony na półmilowe interwały, tempo wyścigu można by osiągnąć przy każdym 800-metrowym biegu, o ile regeneracja byłaby odpowiednia. Przy każdym powtarzającym się biegu występuje kumulatywny efekt, do pewnego momentu, stymulujący adaptację. Po przekroczeniu pewnego punktu może wystąpić niedostosowanie.
Rodzaje interwałów
Aby uprościć, skupimy naszą dyskusję na najskuteczniejszym typie interwałów, znanym jako interwały VO2 max. VO2 max jest definiowane jako najwyższy wskaźnik zużycia tlenu przez osobę (mililitry tlenu na kilogram masy ciała na minutę). Częstym błędnym przekonaniem jest to, że trening interwałowy jest ściśle beztlenowy. Tego typu interwały mają duży składnik beztlenowy, ale z definicji działają w pobliżu szczytowego zużycia tlenu, co jest kluczowe. Większość sportowców może pracować przy VO2 max tylko przez około 5 do 9 minut, więc interwały przy VO2 max muszą być krótsze. Jeśli interwał jest zbyt krótki, wkład beztlenowy jest duży, ale nie ma wystarczająco dużo czasu, aby faktycznie osiągnąć VO2 max. Osobiście lubię 2-3 minuty ON z mniej więcej równą regeneracją.
Strategia tempa
Tempo jest kluczowe. Załóżmy, że biegasz te 800-metrowe odcinki i zaczynasz od sprintu przez pierwsze 200 metrów, a następnie stopniowo zwalniasz przez następne 600 metrów. Twoje średnie tempo może być na celu, ale nie udało Ci się osiągnąć VO2 max, ponieważ zacząłeś od tego ogromnego wysiłku beztlenowego, a następnie ustaliłeś tempo wolniejsze niż intensywność VO2 max.
Istnieje coś takiego jak wolny składnik VO2 max. Oznacza to, że przy każdym tempie powyżej progu mleczanowego, ostatecznie osiągniesz VO2 max, jeśli będziesz kontynuować ćwiczenia. Więc chcesz iść szybko, ale aby spędzić jak najwięcej czasu w pobliżu VO2 max, potrzebujesz tempa, które możesz utrzymać przez 2-3 minuty. Jeśli wykonujesz to poprawnie, Twoje zużycie tlenu zbliży się do VO2 max mniej więcej w połowie każdego ciężkiego wysiłku. Więc jeśli Twój trening trwa 6 x 2,5 minuty, możesz w rzeczywistości spędzić łącznie tylko 7,5 minuty na VO2 max, co jest w porządku. Jeśli wykonujesz to źle, możesz spędzić tylko kilka sekund każdego interwału na VO2 max lub wcale.
Wykres 1: Niewłaściwa strategia tempa z dużą mocą wyjściową (fioletowy) na początku każdej walki i spadkiem mocy po każdej walce.
Wykres 2: Lepsza strategia tempa tutaj. W tym przypadku moc (fioletowa) w każdej walce była bardzo spójna, ale w ostatnich 3 walkach nadal był spadek mocy.
Wykres 3: Moc (biała) dość stała podczas ciężkich wysiłków. Zauważ, że szczytowe tętno (pomarańczowe) nie jest osiągane aż do 6. walki. Różni sportowcy, różne oprogramowanie.
Praca:Proporcje odpoczynku
Idealny zakres dla części roboczej to około 1,5 do 4 minut. My lubimy zakres 2-3 minut, z kilkoma wyjątkami. Proporcje pracy do odpoczynku wynoszą zwykle około 1:1. Interwał odpoczynku można dostosować, aby zwiększyć lub zmniejszyć intensywność treningu. Jeśli masz trudności z utrzymaniem tempa, spróbuj dodać 30 sekund odpoczynku. Jeśli kończysz trening z zapasem energii, spróbuj następnym razem odpoczywać krócej o 30 sekund.
Jak intensywne?
Tempo lub moc są najlepszymi przewodnikami dla tego typu treningu. Tętno jest tak dalekie w tyle, że nie jest najlepszym wskaźnikiem i nie chcesz próbować zwiększać tętna, aby rozpocząć każdy wysiłek.
Jeśli masz moc na rowerze, lubię używać 110% FTP podczas walk trwających 3 minuty i 115% FTP podczas walk trwających 2 minuty.
Jeśli chodzi o bieganie, tempo biegu na 5 km lub nieco szybsze wystarczy. Biegacz na 5 km w 15 minut może po prostu użyć tempa na 5 km, ale biegacz na 5 km w 25 minut może potrzebować nieco zwiększyć tempo.
Jeśli wykonujesz interwały pod górę i nie masz siły ani tempa, które by cię prowadziły, wypróbuj to podejście. Rozgrzej się u podstawy stałego podjazdu. Podczas pierwszego podejścia wstrzymaj się na ułamek i zanotuj swój dystans na 1 minutę i 2 minuty. Zaznacz na ziemi. Odpocznij na zjeździe i powtórz ten sam odcinek wzgórza, próbując przynajmniej osiągnąć ten sam punkt końcowy lub przejść nieco dalej. Spróbuj zrobić to bez przechodzenia dalej przez pierwszą minutę.
Ile?
Wspomniałem wcześniej, że jest to najskuteczniejsza forma treningu. Twoim celem jest więc utrzymanie jakości przez cały trening. Dla większości osób oznacza to 15-21 minut całkowitej ciężkiej pracy. To jest 8-10 sesji po 2 minuty lub 5-7 sesji po 3 minuty. Trzymaj się prostoty. Staraj się za każdym razem utrzymywać bardzo podobną intensywność, a jeśli zaczniesz zwalniać, to znaczy, że zrobiłeś za dużo.
Jak często?
Niewielka ilość może zdziałać cuda. Staram się rozłożyć ten rodzaj treningu bardziej niż jakikolwiek inny. Dla większości osób oznacza to dwie jakościowe sesje tygodniowo, jedną na rowerze i jedną w biegu. Trening staje się bardziej spolaryzowany podczas cyklu VO2 max, a treningi regeneracyjne i wytrzymałościowe oddzielają sesje VO2 max. Całkowita objętość treningu jest zmniejszona, a w tym czasie należy unikać nadmiernie długich treningów.
Wkrótce dojrzałe, wkrótce zgniłe
Przy takim treningu większość osób osiągnie plateau po około 6 tygodniach. Lubię wplatać ten rodzaj treningu, gdy zbliżają się kluczowe wyścigi i zostawiać ciężkie bloki treningu interwałowego VO2 max na najważniejsze wyścigi sezonu.
Josiah Middaugh jest aktualnym mistrzem XTERRA Pan America i mistrzem świata XTERRA 2015. Posiada tytuł magistra kinezjologii i jest certyfikowanym trenerem personalnym od 15 lat (NSCA-CSCS).
Poznaj Josiaha
Dowiedz się, jak korzystać z funkcji interwałowej Suunto Spartan

Poznaj Mela Hauschildta, jednego z najlepszych triathlonistów na świecie
Triathlonistka Mel Hauschildt ma za sobą rok 2016, który większość uznałaby za znakomity – zdobywając podia na Euro Double latem, odnosząc niesamowite zwycięstwo w Oz i odzyskując pierwsze miejsce w światowym rankingu przed 2017 rokiem. Jednak nadal nie jest usatysfakcjonowana. Czytaj dalej, aby dowiedzieć się trochę o najnowszej członkini zespołu Suunto, kim ona jest i jak tu trafiła.
Większość ludzi zwraca się do mnie imieniem Mel.
Pochodzę z Queensland w Australii i uprawiam triathlon. Kiedyś byłem zawodowym biegaczem, a moimi głównymi wydarzeniami były biegi na 1500 m i 3 km z przeszkodami.
Przeszedłem do triathlonu w 2010 roku – nie mogłem sobie pozwolić na bieganie i ciągle się kontuzjowałem. Spróbowałem triathlonu, zarobiłem trochę pieniędzy i kontynuowałem!
Mel wcześniej biegała – ale teraz uwielbia jazdę na rowerze. © Thierry Sourbier, onlinetri.com
Właśnie wskoczyłem.
W weekend wcześniej wziąłem udział w małym lokalnym wyścigu, żeby wszystko zorganizować, a potem po prostu wystartowałem w pół Ironmanie.
Połowa to mój ulubiony dystans.
Możesz robić 70.3 co weekend, a ja lubię ścigać się, więc to robię. To nie jest takie trudne dla ciała i nie potrzebujesz czasu na regenerację jak w przypadku dłuższych wyścigów.
Zacząłem naprawdę pływać dopiero w 2010 roku.
Nigdy nie przepadałem za wodą, byłem bardziej lądowym typem. Oczywiście, że umiałem pływać, każde dziecko w Australii dorasta na plaży – ale kiedyś prosiłem mamę, żeby pisała mi notatki, żebym nie musiał chodzić na zajęcia pływackie! Pływanie jest nadal moją najsłabszą stroną w tym wyścigu – nigdy nie lubię pływać. Moim ulubionym pływaniem jest niedzielne popołudnie, kiedy pływam w oceanie. Nie nienawidzę tego tak, jak na początku.
Gdybym jutro przeszedł na emeryturę, prawdopodobnie nigdy więcej nie stanąłbym na torze wyścigowym.
Próbowałem wszystkiego w wodzie i nie poprawiłem się – pływałbym tyle samo, gdybym pływał 30 km tygodniowo lub gdybym siedział na leżaku obok basenu. To całkowicie rozwala mi głowę!
Uwielbiam rower.
Zazwyczaj staram się jechać ostro, wychodzę na prowadzenie w etapie rowerowym i nadrabiam to, co straciłem w pływaniu. Szczerze mówiąc, to moja ulubiona część wyścigu.
Mel w drodze do zwycięstwa w zawodach Ironman Western Australia w grudniu. © witsup.com
Ale bieganie to moja najmocniejsza strona.
Wkładam więcej wysiłku w rower, ale mogę dać z siebie wszystko w biegu – myślę, że lepiej oceniam tempo biegu i wiem, żeby nie wychodzić za szybko. Mam o wiele więcej kilometrów w swojej bazie jako biegacz niż większość triathlonistów.
Mój trening jest trochę nieortodoksyjny.
Myślę, że pochodząc z doświadczenia w bieganiu, trenuję zupełnie inaczej – kiedy zaczynałam, chodziłam z trenerem triathlonu, ale po prostu nie zgadzałam się z tym, jak on to robił. Teraz mój mąż mnie trenuje. Właściwie biegam o wiele mniej niż większość triathlonistów. Miałam wiele kontuzji, więc kupiłam rower i stałam się w tym całkiem dobra. Większość moich podstawowych ćwiczeń wykonuję właśnie tam. Biegam do 70 km tygodniowo, podczas gdy większość sportowców do 100. Ale na rowerze robię o wiele więcej niż oni.
Mam kilka kontuzji.
Większość moich kontuzji miała miejsce w mojej karierze biegacza – każde pęknięcie stresowe pod słońcem. Zerwałem ścięgno mięśnia dwugłowego uda, po tym jak się rozrywało, ale nie zostało zdiagnozowane, i minęło sześć miesięcy, zanim je naprawiłem. Więc teraz mam dwa mięśnie przechodzące przez jedno ścięgno. Mam złamane żebro, które po prostu się nie goi. Takie jest życie!
Uwielbiam lokalną publiczność.
Zawsze mówiłem, że Phuket to moje ulubione miejsce do ścigania się – po prostu uwielbiam tę lokalizację. Ale wyścigi trochę się zmieniły i teraz naprawdę kocham ścigać się w Australii – ale nie mam okazji ścigać się tam często.
Bądź na bieżąco z poradami Mela dotyczącymi treningu triathlonowego!
Obraz główny © witsup.com