Suunto Blog
Zaginiona Dolina
Gdzie zaczyna się i kończy podróż? Poza siecią w Patagonii stawki są wysokie. Konsekwencje i pogoda są stałymi towarzyszami podróży w drodze do La Vuelta de los Condores (5.11 A2). Zobacz, jak zawodnicy Arc'teryx Will Stanhope, Paul McSorley i Marc-Andre Leclerc wraz z Mattem van Beine wyruszają na wspinaczkę w odległe rejony północnej Patagonii.
Nurkuj jak dziewczyna-nurek
Widziałeś filmy nurkowe Scuba Diver Girls i teraz zastanawiasz się, jak zacząć własne przygody. Margo Sanchez, prezes zespołu, dzieli się ich sekretami.
„To pytanie, o które pytają wszyscy” – mówi Margo Sanchez, omawiając liczne przygody dziewcząt. Wraz ze swoją szwagierką Stephanie Adamson, Sanchez utworzyła prawdopodobnie najchętniej oglądany zespół nurków na świecie, z dużą liczbą obserwujących na Facebooku i nie tylko.
Sanchez radzi korzystać z lokalnych zasobów, niezależnie od tego, czy chodzi o porady dla nowo certyfikowanych nurków dotyczące poznawania większej liczby lokalnych partnerów nurkowych, czy sugestie dla doświadczonych nurków dotyczące ich kolejnej egzotycznej wyprawy nurkowej.
Sklepy nurkowe to zawsze dobry sposób na spotkanie. „Poszukaj lokalnych centrów nurkowych Suunto” — mówi Sanchez. „Zazwyczaj są świetnym punktem wyjścia do szkolenia, sprzętu, a także przygód i podróży”. Dodaje, że kluby nurkowe to kolejne fantastyczne źródło zorganizowanych wycieczek nurkowych, wydarzeń grupowych i poznawania nowych przyjaciół. Meetup.com to również popularne źródło internetowe, z którego korzysta wielu nurków, aby znaleźć i dołączyć do lokalnych klubów nurkowych.
„Co najważniejsze, lokalne kluby nurkowe, grupy i sklepy służą jednemu celowi – poznawaniu przyjaciół, którzy podzielają pasję do tego samego sportu i są podekscytowani możliwością przeżycia kolejnej przygody” – mówi Sanchez.
Zdjęcia © Brad Holland i Jennah Caster
Ilustrowane cele Emelie Forsberg na 2014 rok!
Są sportowcy, którzy mają wydrukowane arkusze kalkulacyjne i szczegółowe plany treningowe rozpisane na miesiące do przodu. Są też sportowcy tacy jak Emelie Forsberg, która jest raczej dziewczyną „na odwrocie koperty”. Trenuje na podstawie odczuć i startuje w zawodach dla doświadczenia tak samo jak dla rywalizacji.
Ambicje Emelie na 2014 rok są zaskakująco skromne: „Chcę po prostu utrzymać wszystko w ryzach – to ważny cel” – mówi.
„Uświadomić sobie swoje ograniczenia i to, co możesz zrobić, i nie forsować się za bardzo – to zawsze będzie mój największy cel. To wielki cel, może nie aż tak interesujący, ale taki właśnie jestem”.
Nie znaczy to, że nie ma wielkich planów na ten rok. Ale pozwólmy jej sztuce mówić za siebie...
Ścigaj się z najlepszymi
Może masz ochotę na rywalizację z najlepszymi na świecie, a może po prostu chciałbyś pójść w jego ślady. Teraz masz szansę. Oto nasz pełen akcji kalendarz letni Kiliana Jorneta. Złap go, jeśli potrafisz...
Sezon biegów górskich rozpoczął się ekscytująco dla ambasadora Suunto – drugie miejsce w Transvulcania i nowy rekord w Zegama. Jednak od końca maja skupia się na swoim osobistym projekcie Summits of My Life LINK i wyrusza na Alaskę, aby spróbować zdobyć Mt McKinley (Denali). Kilka tygodni tam i Kilian wróci do Europy na czas na Mistrzostwa Świata w Bieganiu w Sky Running pod koniec czerwca w Chamonix we Francji. Kilian zamierza wystartować w biegu na kilometr pionowy (VK) i w maratonie: „Myślę, że będę trochę zmęczony po McKinleyu, ale mam nadzieję, że będę w dobrej formie, aby przebiec oba biegi, ponieważ bardzo dobrze znam trasy” – mówi.
Jedno z najbardziej wyczekiwanych wydarzeń odbędzie się w lipcu. Po trzech latach starań o miejsce Jornet w końcu dostał się na 160-kilometrowy Hardrock 100, najtrudniejszy ultramaraton w Ameryce i tak popularny, że nawet dla sportowców elitarnych – wejście odbywa się poprzez ścisły losowanie.
„Wreszcie! To wyścig, w którym zawsze marzyłem o wzięciu udziału” – mówi Kilian. „Trasa i krajobraz w tych górach, moim zdaniem najpiękniejszych w Ameryce kontynentalnej, zapierają dech w piersiach”.
Po Hardrocku w lipcu odbędą się dwa biegi, które Kilian dobrze zna: Dolomites Skyrace, gdzie wystartuje w VK i Sky Race (22 km, 1750 m), a także Giir di Mont (32 km, 2650 m).
W sierpniu weźmie udział w klasycznym Sierre Zinal (31 km, 2200 m) i Kima Trophy (50 km, 3800 m), a następnie wróci do Stanów na Rutt Ultra (50 km, 3048 m). Jego ostatnim wyścigiem będzie Limone Extreme (23,5 km, 2000 m), niedaleko jeziora Garda we Włoszech w październiku. Ale chciałby też ponownie wziąć udział w 170-kilometrowym Diagonale des Fous na wyspie Reunion. „To wyścig, którego trzeba doświadczyć, nie tylko ze względu na środowisko, ale także ze względu na wspaniałą trasę wśród wulkanów” – mówi.
Jeśli w zbiorniku zostanie jeszcze trochę energii, Kilian planuje zakończyć rok powrotem do swojego osobistego projektu i spróbować pobić rekord na Aconcagui, 6960 m, najwyższej górze w Ameryce. Naprzód Kilian!
Dlaczego wyścigi terenowe są super!
Kochasz triathlon, ale chcesz zobaczyć więcej zabawy? Kup grube opony, zamontuj zawieszenie w widelcach i przejdź na brudną stronę, mówi mistrz XTERRA Conrad Stoltz.
Triathlon może zyskiwać na popularności, ale wyścigi uliczne nie są jedynymi, które istnieją. Nikt nie wie tego lepiej niż ambasador Suunto Conrad Stoltz, który przeszedł do XTERRA po zawodach na Igrzyskach Olimpijskich w Sydney w 2000 r.
„Po Sydney byłem trochę wypalony i pomyślałem, że po prostu zrobię jeden lub dwa wyścigi terenowe, żeby oczyścić głowę dla zabawy. Ale zakochałem się po pierwszym wyścigu” – mówi.
„W triathlonie szosowym chodzi o podążanie za białą linią i znoszenie jak największego bólu” – wyjaśnia. „Powodem, dla którego kocham triathlon terenowy, jest adrenalina i poczucie przygody, które się w nim odczuwa – a także kwas mlekowy!
Nic nie przebije uczucia śmigania przez las z maksymalną prędkością, perfekcyjnych skrętów na poręczach i tego przypływu energii, gdy pokonujesz gorączkowy spadek lub ogród skalny. Ponadto musisz zapamiętać trasę, wybierać szybkie linie, dokonywać wyboru opon i zawieszenia oraz mentalnie i fizycznie pokonywać szeroką gamę przeszkód w zależności od tego, w którym miejscu na świecie odbywa się wyścig.
I oczywiście, możesz dać z siebie 100%! Ludzie są też dość wyluzowani, zrelaksowani i nikt nie traktuje siebie zbyt poważnie, co sprawia, że na wyścigach panuje miła „rodzinna atmosfera”. To naprawdę świetny sport na życie”, dodaje.
Aby śledzić przygody Conrada w XTERRA, odwiedź jego stronę internetową: www.conradstoltz.com
Porady Conrada Stoltza dotyczące pływania na otwartej wodzie
Ćwiczenia pływackie w basenie są ważne, ale nic nie zastąpi ćwiczeń na świeżym powietrzu – twierdzi Stoltz.
To jeden z największych problemów triathlonistów i coś interesującego dla każdego, kto kocha otwarte wody – jak poprawić swoją technikę. Jak każdy wie – i często się tego boi! – bycie zdyscyplinowanym w ćwiczeniach pływackich jest niezbędne do poprawy wyników. Ale nie wszystkiego można nauczyć się w basenie, mówi Conrad Stoltz.
„Dobre pływanie na otwartej wodzie wymaga wielu ćwiczeń” – mówi wielokrotny mistrz XTERRA.
„Musisz poznać różne rodzaje otwartej wody. Jeziora są łatwe, ale pływanie w oceanie ma fale, prądy i mielizny, a pływanie w rzece jest trudne z powodu prądów”.
Twierdzi, że nie ma nic lepszego niż wyjście na łono natury i zapoznanie się z różnymi rodzajami wody.
Oczywiście, jeśli chodzi o przygotowanie do prawdziwego wyścigu pływackiego, mówi, że sztuczka polega na tym, aby pływać jak najczęściej w grupie. Powinieneś również zadać sobie ważne pytania taktyczne. „Gdzie ustawić się na starcie? Jak rozłożyć siły, aby szybko wystartować, nie wybuchając? Jak płynąć w peletonie, gdzie ustawić się wokół boi?”, mówi.
„Budowanie kondycji fizycznej na basenie z grupą pływacką jest dobre” – dodaje, „ale staram się spędzać jak najwięcej czasu na pływaniu w otwartej wodzie. Nie ma nic lepszego niż otwarta woda – a poza tym to zazwyczaj lepsza zabawa niż wpatrywanie się w czarną linię!”
Trzy najważniejsze wskazówki Conrada:
Pływaj na świeżym powietrzu w różnych warunkach – w jeziorach, rzekach i morzu.
Pływaj w grupie i ćwicz jazdę w peletonie.
Zaplanuj taktykę wyścigu.