Tak, możesz używać swojego Suunto w górach przez dziesięć dni z rzędu

Zawodnik narciarstwa wysokogórskiego Greg Hill poddał swój Suunto Spartan Ultra najtrudniejszemu testowi na jednym ładowaniu: dziesięciu dniom w kanadyjskim interiorze.
SuuntoClimb, SuuntoSkiOctober 16 2017

Nie jest tajemnicą, że od lat jestem uzależniony od rejestrowania moich przygód. Zaczęło się w erze przedtechnicznej, kiedy w 2001 roku miałem pierwszy trawers narciarski. Pięciodniowa pętla przez góry, gdzie objeżdżaliśmy na nartach i na nartach trawers Hurley Horseshoe. Później pamiętam, że wziąłem ołówek i przeżywałem nasz trawers na nowo, rysując nasze wzloty i upadki, szczyty i przeprawy przez strumienie.

Linie Grega na starej mapie.

Nawyk ten rósł we mnie. Doszło do tego, że miałem mapy przyczepione do ścian z narysowanymi liniami. Moja dokumentacja doprowadziła mnie do miejsca, gdzie nie było linii, i eksplorowałem cały dzień, a potem wracałem, żeby uzupełnić luki.

Kiedy Suunto wypuściło Ambit, moje uzależnienie ewoluowało. Nagle moje linie ołówkowe na płaskich mapach stały się liniami 3D nałożonymi na obrazy satelitarne. Mogłem wybrać się na szaloną wycieczkę, wrócić do domu i umieścić linię na szczytach gór i zjechać stromymi zjazdami narciarskimi. Moje przygody stały się bardziej interaktywne i „żyły” w sieci. Od tego czasu zawsze importowałem wszystkie moje linie, od Norwegii po Pakistan i odległe szczyty górskie Kanady – a teraz mogę zobaczyć wszystkie moje wysiłki nałożone na świat. To naprawdę niesamowite.

Od czasu pierwszej wyprawy narciarskiej w 2001 r. odbyłem 10 wielodniowych wypraw – trwających nawet 21 dni – ale ostatnią odbyłem w 2009 r.

W tym roku, gdy przygotowywaliśmy się do 10-dniowej podróży, zastanawiałem się: czy będę mógł używać zegarka do rejestrowania każdego dnia? Mieliśmy nadzieję, że będziemy całkowicie samowystarczalni – każdy gram dodawał nam ponad 20 kilogramów ciężaru na plecach. Nie zabrałbym niczego dodatkowego. Oznaczało to, że nie chciałem zabierać ładowarki słonecznej ani akumulatora do mojego Suunto Spartan Ultra .

Oczywiście, chciałem mieć zapisaną całą wyprawę – ale czy zegarek naprawdę wytrzyma wystarczająco długo? Po kilku poprawkach ustawień mógłbym teoretycznie dać zegarkowi baterię wystarczającą na 65 godzin skiningu i shreddingu. Cóż… może nie shreddingu, ponieważ nasze torby ważyły ​​sporo.

Zwijamy buty i wspinamy się na górę Begbie, charakterystyczną górę Revelstoke.

Wyruszyliśmy 16 kwietnia i dotarliśmy na start autostopem. Obudziłem się chory, z niską energią, ale koła były w ruchu i czułem, że nie mogę zawieść zespołu.

Trasa Monashee to trasa narciarska przez surowe góry Columbia, które znajdują się na zachód od Revelstoke. Gdy już się tam dostaniesz, nie ma tam żadnych wyciągów narciarskich, żadnych miasteczek – tylko jedna chata i 100 km jazdy na nartach z południa na północ. Nie jest to szczególnie odludne miejsce, ale jest wymagające. Z górami o wysokości około 3000 m, ogromnymi granitowymi ścianami i silnie zlodowaciałym terenem, sukces nigdy nie był gwarantowany.

Przez pierwsze cztery dni pogoda była burzliwa, a zagrożenie lawinowe było naprawdę wysokie. To był najtrudniejszy teren do pokonania, ale jak to bywa, nasze większe zjazdy i bardziej wymagające podejścia już się zsunęły – to jedyny powód, dla którego mogliśmy poruszać się po tym skomplikowanym terenie.

Codziennie pojawiają się i są doceniane nowe widoki.

Trawersy narciarskie mają w sobie prostotę, która jest bardzo satysfakcjonująca. Każdego dnia wyzwania są proste, jedzenie, podróżowanie przez skomplikowany nieznany teren, zachowanie bezpieczeństwa, jedzenie, odkładanie dużych toreb i trochę jazdy na nartach, znalezienie świetnego miejsca na obóz, jedzenie, spanie i powtarzanie. Codziennie można zobaczyć i docenić nowe widoki.

Wpadliśmy w rutynę i bez końca poruszaliśmy się na północ. Większość naszych wyzwań była związana z pogodą i wytrwale podążaliśmy naprzód. W dniu naszego najniższego morale doświadczyliśmy również naszego najlepszego zachodu słońca i zorzy polarnej, co odnowiło nasze podekscytowanie i chęć dogłębnego zbadania tematu i parcia naprzód.

Najtrudniejszy dzień, najlepszy zachód słońca.

Po 7 dniach mój zegarek nadal zapisywał każdy dzień. Ale mając 3 dni do końca i 30% baterii zastanawiałem się – czy wytrzyma?

W końcu pogoda się poprawiła i udało nam się zrobić kilka świetnych tras narciarskich. Chris Rubens zrobił świetną trasę w alpenglow na Mt Mulvahill.

Chris Rubens cieszy się alpenglow na Mt Mulvahill

Po 10 dniach zwiedzania w końcu spakowaliśmy buty na Mt Begbie, charakterystyczną górę Revelstoke. Zegarek wciąż działał, a my wszyscy byliśmy wyczerpani i podekscytowani, że kończymy na tym szczycie.

Ogółem przejechaliśmy na nartach 100 km, w tym 10 000 m wzniesień i zjazdów oraz ponad 68 godzin zarejestrowanych tras. Zegarek dał radę. Czy było warto? Myślę, że ostatnie zakręty Chrisa odpowiadają na to pytanie.

Wszystkie obrazy © Greg Hill i Chris Rubens

Rekomendowane produkty Suunto