Kiedy Courtney Dauwalter biegnie ultramaraton, jej pasją nie jest podziwianie spektakularnych widoków, obserwowanie zmieniającego się światła w miarę obrotu Ziemi ani przekroczenie linii mety o własnych siłach, choć uwielbia te rzeczy.
Rzeczą, którą mistrzyni UTMB 2019 najbardziej lubi, jest znalezienie wejścia do „jaskini bólu”. Nie dlatego, że czerpie przyjemność z własnego cierpienia, ale dlatego, że jaskinia jest jej prywatnym laboratorium do eksplorowania mocy umysłu.
„Podczas tych ultrasów wciąż odkrywam, jak potężny może być nasz mózg” – mówi 35-latek. „Wykorzystanie tej siły podczas aktywności fizycznej, dotarcie do mojego mózgu i użycie go do przezwyciężenia fizycznego dyskomfortu jest dla mnie głównym celem ultra”.
Była nauczycielka nauk ścisłych w szkole średniej, Courtney postrzega biegi ultra jako swego rodzaju eksperyment na to, do czego zdolny jest jej umysł i ciało. Wyniki są imponujące. Wygrała Western States Endurance Run 100 Miler w 2018 r. i została nazwana Ultra Runner of the Year w 2018 r. przez magazyn Ultra Running po wygraniu dziewięciu z 12 wyścigów, w których wzięła udział.
Spotkaliśmy się z Courtney i zapytaliśmy ją, jak radzi sobie z przejściem przez jaskinię bólu.
„Odnajduję wiele komfortu w byciu niekomfortowym” – mówi. „Nazywam to jaskinią bólu. To nie jest miejsce, do którego boję się wejść. To miejsce, do którego nie mogę się doczekać, żeby znaleźć wejście”.
Bądź obecny
Na ultramaratonie mamy dużo czasu na myślenie. Niebezpieczeństwo polega na tym, że wpadamy w pętlę sprzężenia zwrotnego i rozmyślamy nad różnymi rzeczami. Dlatego Courtney stara się żyć chwilą obecną. „Czasami chodzi o skupienie się na tym, co robię, jak czuje się moje ciało lub po prostu o pozostanie w chwili obecnej poprzez oddychanie, zrobienie kolejnego kroku i oddychanie” – mówi.
Odwróć scenariusz
Courtney jest wielką zwolenniczką pozostania pozytywnym bez względu na to, co się dzieje. „Pozostanie pozytywnym bardzo pomaga” – mówi. „To bardzo ważne, aby nie wpaść w panikę z powodu tego, jak okropnie się czujesz. Zamiast tego odwróć scenariusz w swojej głowie i powiedz sobie, że czujesz się dobrze, nawet jeśli tak nie jest. To może być naprawdę potężne”.
Kliknij, aby dowiedzieć się więcej o Courtney!
Przyznaj, że to trudne
Choć chcemy pozostać pozytywnie nastawieni i żeby wszystko było różowe, bądźmy szczerzy, każdy ultramaraton doprowadzi nas do punktu, w którym wszystko będzie do bani. Courtney mówi, że ważne jest, aby uznać, co czujesz. „Czasami po prostu musisz się na chwilę pogrążyć” — mówi. „Jeśli negatywność będzie się pojawiać, przyznam, jak okropnie się czuję i jak bardzo śmierdzi wymiotowanie w krzakach przez wiele godzin, a przyznanie się do tego pozwoli mi przejść do następnej rzeczy”.
Miej mantrę
Aby pomóc ci odwrócić scenariusz, miej własną mantrę, którą będziesz sobie powtarzać raz po raz, gdy zrobi się ciężko. Mantrą Courtney jest „jestem w porządku” i „wszystko jest w porządku”. Staraj się, aby była krótka i inspirująca dla ciebie. „Powtarzaj ten utwór!”
Pamiętaj o dowodach
Inną taktyką, którą Courtney stosuje, gdy jest ciężko, jest przypominanie sobie o dowodach, które posiada, które dowodzą, że jest w stanie przetrwać trudności. „Przypomnę sobie, kiedy byłam w tej samej sytuacji i dałam radę; pamiętanie o dowodach, że to coś, przez co już przeszłaś, pomaga ci naciskać i wiedzieć, że będzie dobrze”.
Marzyć
Czasami Courtney przyjmuje inną taktykę; zamiast bezpośrednio angażować się w to, czego doświadcza na ultramaratonie, na przykład przeformułowując negatywne myśli w pozytywne, pozwala sobie na wyłączenie się. „Czasami próbuję całkowicie odłączyć się od wyścigu i myśleć o mojej rodzinie i przyjaciołach, o różnych rzeczach dziejących się w życiu lub o siedzeniu na plaży z tacą nachos” – mówi. „To się zmienia od bycia w pełni obecnym i poświęcania całej uwagi biegowi, do wyjścia z tego i po prostu pomarzenia na kilka mil”.
Wszystkie zdjęcia autorstwa: © Martina Valmassoi