Prawdziwy Forrest Gump kończy bieg w Ameryce

SuuntoRunMay 15 2015

Po 114 dniach i średnim dziennym pokonaniu dystansu 47 km, wspierany przez Suunto sportowiec Patrick Sweeney dotarł do Bostonu, kończąc tym samym swój epicki bieg przez USA.

Można by się spodziewać, że Patrick Sweeney odpoczywa na rodzinnej plaży Manhattan Beach w Kalifornii, tuż po zakończeniu biegu przez USA.


Patrick zużył jedną parę sandałów Luna i dwie i pół pary butów. © Lee Shelly

Ale tydzień po pokonaniu 5400-kilometrowej podróży z zachodu na wschód, 36-latek bierze udział w wyścigu na dystansie 50 km, będącym dopiero jego pierwszym wyścigiem w tym sezonie.

Jeśli czujesz się tak dobrze jak on, to dlaczego nie?

W ostatnim tygodniu biegu przez kraj czuł się tak dobrze, że musiał zwolnić tempo, aby spotkać się z przyjaciółmi i kibicami.

„Kiedy ograniczyłem aktywność, ogarnęło mnie dziwne poczucie winy, że powinienem robić więcej kilometrów” – mówi.


Pamiętał, żeby się ogolić pierwszego dnia swojego epickiego biegu. © Patrick Sweeney

Patrick rozpoczął swoją przygodę biegając maraton dziennie. Zwiększyło się to do około 64 km, a jego największy dzień to 84 km.
Bieganie było tak nieodłączną częścią jego życia, że ​​wkradało się również do snów.

„Mam sny o bieganiu bardzo podobne do tych, które masz jako dziecko, gdy są wakacje i śnisz, że spóźniasz się do szkoły lub opuściłeś test” – mówi. „Kiedy zamykam oczy, czuję, że wciąż jestem na drodze.

„Część mnie chciałaby, żeby tak było, ale jednocześnie cieszę się, że jestem w domu i nie mogę się doczekać rozpoczęcia sezonu wyścigowego”.


Pensylwania była jednym z dziewięciu stanów, przez które przejeżdżał.

Jego bieg przez kraj miał na celu zebranie pieniędzy i zwiększenie świadomości na temat 100 Mile Club, sprawy bliskiej jego sercu. Ta organizacja non-profit zachęca młodych ludzi do biegania 100 mil rocznie, w celu poprawy ich kondycji, nauki i poczucia własnej wartości.

Jako dziecko Patrick miał złą dietę i nadwagę. Teraz zdrowy weganin uważa, że ​​dorośli powinni uczyć dzieci, że nie chodzi o bycie najlepszym lub bycie pierwszym, ale o podejmowanie pozytywnych decyzji życiowych, które się sumują, jedna po drugiej.

„Ogółem zebrałem dziesięć tysięcy na tę sprawę, ale co ważniejsze, mam nadzieję, że zainspirowałem dzieci i dorosłych do większej aktywności, do podążania za marzeniami i odważenia się na coś, w czym mogliby ponieść porażkę” – mówi. „Nie wiedziałem, czy mi się uda, ale mi się udało”.


Stres odczuwał jedynie podczas biegania poboczami ruchliwych autostrad.

Będąc w trasie, Patrick nauczył się doceniać małe rzeczy w życiu, takie jak dobry posiłek, pomocny nieznajomy i grupa przyjaciół, którzy go wspierali w podróży.

Kiedy pogoda się psuła lub bolały go stopy, ten biegacz, który biegł głównie boso, motywował się, żyjąc chwilą obecną i traktując każdą nową przeszkodę jako doświadczenie, którego mógł już nigdy nie przeżyć.

„Nauczyłem się radzić sobie ze wszystkim, co się pojawiało, i dzięki temu w przyszłości będę lepszym biegaczem” – mówi.

Po opuszczeniu Los Angeles 16 stycznia i przejechaniu przez dziewięć stanów Patrick dotarł do Bostonu 9 maja.

„Każdy stan, przez który przejeżdżałem, miał swój urok” – mówi. „Myślę, że wzgórza Wirginii były najpiękniejsze, a mieszkańcy Missisipi byli najżyczliwsi”.


Spokojny dzień w trasie; tylko 42,8 km! © Patrick Sweeney

Rekomendowane produkty Suunto