

Suunto Blog

Jak korzystać z kompasu kciukowego Suunto AIM-6
Mårten Boström mówi, że proces opracowywania nowego kompasu był interesujący. „Zdałem sobie sprawę, jak bardzo ja, jako elitarny biegacz na orientację, mogę przekazać zespołowi ds. rozwoju produktu informacje na temat tego, jak produkt jest faktycznie używany” — mówi Boström.
Zespół opracował innowacyjny projekt, który obsługuje trzy metody określania kierunku. Możesz łatwo przełączać się między metodami, nawet w trakcie tego samego wydarzenia, aby dopasować wyzwania bieżącego terenu lub odległość do następnego punktu kontrolnego.
Dzięki kompasom AIM możliwe jest znalezienie i podążanie za kierunkiem na różne sposoby. Jakich metod używasz i kiedy?
Na krótkich nogach po prostu kładę kompas na nodze kontrolnej i odwracam ciało w stronę kolejnego punktu kontrolnego, aby ustawić południki i igłę mapy na północy.
Po wybraniu rozpoznawalnego obiektu w terenie, w stronę którego chcę celować, sprawdzam, na jaki kolor/kombinację symboli wskazuje strzałka wskazująca północ, i za każdym razem staram się trafić w tę samą kombinację wzrokową, jednocześnie kierując się w stronę kolejnego punktu kontrolnego.
Jeżeli potrzebuję jedynie określenia kierunku w stronę dużego obiektu (np. jeziora), mogę po prostu w podobny sposób wykorzystać cały sektor.
Na dłuższych odcinkach trasy obracam kapsułę kompasu tak, aby strzałka wskazująca północ pasowała do wskaźnika orientacji – dzięki temu nie muszę trzymać kompasu na mapie przez resztę trasy.
We wszystkich tych przypadkach celuję oczywiście w odpowiednim kierunku, wskazanym czerwoną strzałką na drugim końcu płytki kompasu.
Nowy Suunto AIM-6 można używać z soczewką powiększającą. Kiedy jej używasz?
Lupa (lub szkło powiększające) zaczyna być popularnym akcesorium nawet dla osób uprawiających biegi na orientację, które mają dobry wzrok. Obecnie na mapach jest coraz więcej szczegółów, a lupa naprawdę pomaga.
Umieść lupę przed kompasem tak, aby widzieć róg podstawy kompasu, a przede wszystkim powiększać mapę.
CZYTAJ WIĘCEJ
Dowiedz się więcej o nowych kompasach AIM-6 i AIM-30
10 wskazówek mistrza świata dotyczących biegów na orientację
Poznaj biegacza na orientację, który pokonuje maraton w czasie 2 godzin i 18 minut

OPRACOWANIE NOWEGO KOMPASU DO BIEGÓW NA ORIENTACJĘ TO PRACA ZESPOŁOWA
Dzisiaj wprowadzamy na rynek dwa nowe kompasy do biegu na orientację w sztafecie Jukola w Lappeenranta w Finlandii. Zarówno nowy kompas kciukowy Suunto AIM-6, jak i kompas płytkowy AIM-30 zostały opracowane wspólnie z mistrzem świata w biegu na orientację w sprincie Mårtenem Boströmem.
Mårten, kiedy zacząłeś pracę nad tym projektem?
Od początku roku biorę udział w pracach nad rozwojem nowej linii kompasów do biegów na orientację marki Suunto.
Rozwój produktu to ekscytująca praca, ponieważ uświadomiłem sobie, że jako elitarny biegacz na orientację mogę przekazać zespołowi ds. rozwoju produktu informacje na temat tego, w jaki sposób produkt jest faktycznie używany.
Mårten Boström blisko współpracował z menadżerem linii biznesowej kompasów Suunto, Henrikiem Palinem i projektantem Heikkim Naulapää.
Co chciałbyś zmienić lub ulepszyć?
Ponieważ kompas jest najdokładniejszym narzędziem pomocnym w nawigacji podczas biegów na orientację, ciekawym zadaniem było udoskonalenie obecnego kompasu, aby stał się jeszcze lepszym przyjacielem podczas pobytu w lesie.
Chciałem przeprojektować igłę, aby uzyskać lepszy kontrast z mapą, sprawić, aby igła była bardziej stabilna, a jednocześnie szybka, oraz usunąć niektóre oznaczenia z płytki bazowej.
Grafikę na płycie bazowej i kapsule kompasu zaprojektowano w oparciu o uwagi Mårtena.
Ponieważ korzystanie z kompasu musi być szybkie, chciałem dodać kody kolorów i symboli na krawędzi ramki, aby nie było potrzeby obracania kapsuły kompasu. Używając kolorów i symboli można po prostu zapamiętać, gdzie wskazuje strzałka i szybko się poruszać.
Naszym celem było, aby kolory i symbole na karcie AIM były rozpoznawalne, ale jednocześnie łatwe do zapamiętania.
Jakie są najważniejsze cechy dobrego kompasu?
Dobry kompas powinien być łatwy w użyciu oraz mieć szybką i stabilną igłę.
Jak właściwie testuje się kompas?
Kompas najlepiej sprawdza się w rzeczywistych warunkach biegu na orientację w lesie, gdzie temperatury wahają się od -10°C do +35°C, a gałązki uderzają w twarz, gdy próbujesz odnaleźć drogę w nieznanym terenie, na wzgórzach i bagnach!
Dowiedz się więcej o nowym kompasie kciukowym AIM-6
Dowiedz się więcej o nowym kompasie AIM-30

Alex Mustard przejmuje Instagram @SuuntoDive
Biolog morski, autor i fotograf zawodowy Alex Mustard przejmuje @suuntodive na tydzień, zaczynając od dziś. Upewnij się, że zobaczysz jego niesamowite zdjęcia i historie, które za nimi stoją! Jaka jest twoja historia, Alex? Jestem fotografem podwodnym i biologiem morskim z Wielkiej Brytanii. Robię zdjęcia podwodne odkąd miałem dziewięć lat, a nurkuję odkąd miałem 13 lat. Niedawno zebrałem wszystko, czego się nauczyłem, w nowej książce Underwater Photography Masterclass . Gdzie nurkujesz?
Na całym świecie! W wodzie słonej lub słodkiej. W krystalicznie czystych błękitach Oceanu Spokojnego do mętnych zielono-brązowych w domu w Anglii. Co Cię inspiruje w podwodnym świecie? Różnorodność. To może być bioróżnorodność życia – ocean jest domem dla tak wielu zwierząt, że poznawanie ich, obserwowanie różnych sposobów, w jakie żyją, jest z pewnością warte wielu żyć. Ale bardziej niż to, to różnorodność doświadczeń nurkowych, które kocham. W jednym tygodniu mogę kierować obiektyw na białego rekina, a w następnym tygodniu jestem tak samo podekscytowany, że będę kadrował ślimaki morskie w domu. Potem czas na zdjęcia w jaskiniach, z katedralnymi wiązkami światła wlewającymi się przez szczeliny w suficie. A następnie nurkowanie głęboko we wraku, w poszukiwaniu sekretów, których nikt wcześniej nie zauważył.
Jak opisałbyś swój styl fotografii? Powiedziałbym, że różnorodne. Oczywiście, świat nienurkujący postrzega mnie jako specjalistę od fotografii podwodnej. Ale w fotografii podwodnej rzucam sobie wyzwanie, aby móc dobrze fotografować wszystko, od wraków statków po koniki morskie. Czy chcesz opowiedzieć jakąś historię za pomocą swoich zdjęć? Większość z nas, którzy nurkujemy, jest bardzo pasjonatami podwodnego świata. Jednak wszyscy widzimy, jak ludzkość szkodzi oceanom. Zabijając zbyt wiele dużych drapieżników, niszcząc delikatne środowiska niszczycielskim połowem ryb i zanieczyszczając morza. Myślę, że wszyscy fotografowie mają nadzieję, że ich zdjęcia zainspirują zmianę nastawienia ogółu społeczeństwa.
Obserwuj @SuuntoDive , aby zobaczyć zdjęcia Alexa lub śledź go na Instagramie i Facebooku . Sprawdź jego książkę Underwater Photography Masterclass .

Stary Bullet przekracza swoją strefę komfortu – i inspiruje innych po drodze
Suunto UK nawiązało współpracę z Columbia Threadneedle World Triathlon Leeds w Anglii. Spośród 5000 profesjonalistów i amatorów biorących udział w zawodach, jeden przykuł naszą uwagę – Jim McKellar – który jest w tym samym wieku co my. Zarówno Jim, jak i Suunto skończyli w tym roku 80 lat! Skontaktowaliśmy się z nim i dowiedzieliśmy się trochę więcej o tym, co go kręci.
Jako weteran 120 maratonów i ultramaratonów, a także członek drużyny Great Britain Age-Group Team na Mistrzostwach Świata ITU, Jim McKellar, lub „Old Bullet”, jak nazywają go jego przyjaciele biegacze po jego licznych wyczynach na Comrades Marathon w Południowej Afryce, nie jest obcy w przekraczaniu granic naszych narzuconych sobie ograniczeń. Ale to, co czyni jego osiągnięcia szczególnie imponującymi, to fakt, że zaczął biegać dopiero w wieku 51 lat, po tym, jak został zwolniony z pracy, w której pracował przez 25 lat.
„Straciłem dumę i stałem się trochę roztrzęsiony” – opowiada nam Jim. „Mój lekarz powiedział mi, że jeśli będę tak postępował, umrę w ciągu pięciu lat. Więc wziąłem udział w londyńskim maratonie. To było w 1992 roku”. Dwadzieścia kolejnych londyńskich maratonów później i można śmiało powiedzieć, że złapał bakcyla.
Nigdy nie jest się za starym, żeby zacząć uprawiać triathlon
Jednak dopiero w wieku 74 lat, wkrótce po ukończeniu swojego 120. maratonu, którym był 89-kilometrowy bieg Comrades (po raz trzeci), zajął się triathlonem i w kolejnym roku wystartował w Windsor Triathlon 2012, mimo że nie potrafił pływać.
„Trening triathlonowy jest koszmarny” – śmieje się – „ale daję radę”.
W kolejnym roku, w 2013 r., zakwalifikował się do Mistrzostw Świata ITU w Hyde Parku i startował w grupie wiekowej 75–79, zajmując 3. miejsce w kraju i 10. na świecie, co było jednym z jego największych osiągnięć. Miał nadzieję powrócić w kolejnym roku, ale nie było mu to pisane.
Pokonywanie niepowodzeń
Niestety, niedługo potem Jim doznał poważnego niepowodzenia. Podczas jazdy na rowerze ze swoim klubem miał kolizję z samochodem, doznał obrażeń miednicy i złamanej kości w prawej nodze, co wymagało specjalistycznego leczenia i przeszczepu skóry. Przez 18 miesięcy chodzenie było wystarczająco trudne, nie mówiąc już o bieganiu czy jeździe na rowerze.
Teraz większość ludzi w tych okolicznościach mogłaby zdecydować się na zakończenie, ale nie Jim. Rzeczywiście, jeśli kiedykolwiek ktoś uosabiał ducha Suunto, determinację do zwycięstwa i nigdy się nie poddawania, to jest nim Jim.
„Potrzebuję tego wyzwania, jakim jest wstawanie rano” – kontynuuje. „Moja żona miała szpiczaka i przez ostatnie trzy lata opiekowałem się nią 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Walczyliśmy dalej. Ja walczę dalej – nie poddam się”. Niestety, jego żona zmarła w marcu, co jeszcze bardziej utwierdziło go w postanowieniu, by wziąć udział w tegorocznym Columbia Threadneedle World Triathlon Leeds.
Jednak Leeds nie obejdzie się bez wyzwań, jeśli Jim ma osiągnąć swój cel zdobycia złota w swojej kategorii wiekowej (M80-84) jako hołd dla swojej zmarłej żony Lily – i w tym procesie zebrać pieniądze dla MacMillan . „Moje kontuzje nóg trochę ograniczyły mój trening”, mówi z ironicznym uśmiechem. „Nie przejmuję się pływaniem ani rowerem – jeżdżę sto mil tygodniowo – a moje pływanie przychodzi mi z dumą, ale musiałem przyjąć postawę „do dzieła” w elemencie biegu”.
„Co rano ćwiczę na latarniach, żeby pozbyć się sztywności w nodze. Ale jestem w stanie przejść od sześciu do ośmiu mil szybkiego marszu i truchtu, co mnie cieszy, biorąc pod uwagę, że trzy miesiące temu nie mogłem przejść 100 jardów”.
I tak powinien być zadowolony. Ponieważ, jak zauważa Jim, ludzie nie wykorzystują w pełni swojego potencjału i po prostu rywalizują w swojej strefie komfortu. Więc może powinniśmy pójść za jego przykładem i nauczyć się przekraczać normę. Nigdy nie wiemy, możemy po prostu zaskoczyć samych siebie.
Zdjęcia Jamesa Carnegie'a
Przeczytaj więcej historii o triathlonie:
10 sztuczek Ambit3 dla triathlonistów
Jak wykorzystać siłę zaangażowania
7 wskazówek dotyczących obozu treningowego dla triathlonistów

7 wskazówek, które pomogą Ci tworzyć niesamowite filmy o nurkowaniu
Jill zwiedza kopalnię na Bell Island. © Cas Dobbin 2016
Dzisiaj nie ma barier wejścia do nagrywania filmów podwodnych. Kamery GoPro dają niesamowity potencjał w zasięgu ręki, zarówno fizycznie, jak i finansowo. Nawet za pomocą tego kompaktowego aparatu, filmy 4K można nagrywać, edytować i przesyłać do serwisów społecznościowych. Jednak, mając możliwość nagrywania filmów w rękach każdego, jest kilka kluczowych rzeczy, które musisz zrobić, aby wyróżnić się z tłumu.
Najważniejsze na początek
Ogólne umiejętności nurkowania są kluczowe, a dobra kontrola pływalności jest na szczycie listy. Opanuj to najpierw!
Obejrzyj film Jill o płaszczkach u wybrzeży Azorów.
Przekładnia
Filmowanie pod wodą oznacza, że filmujesz przez filtr. Kolor i światło są stopniowo wchłaniane, im głębiej się zanurzasz. W wielu przypadkach widoczność może być minimalna. Potrzebujesz dobrej jakości, szerokokątnych lamp wideo, aby oświetlić scenę i zwiększyć nasycenie kolorów. Im bliżej możesz podejść do obiektu, tym mniej wody filtrującej dzieli Cię od świetnego ujęcia. Użyj obiektywu szerokokątnego do filmowania lub wypróbuj pracę makro ze statywem – tylko jeśli możesz uniknąć uszkodzenia środowiska. Obejrzyj, jak Jill eksploruje system jaskiń Devil's Ear w Ginnie Springs.
Nagrywaj w celu łatwej edycji
Nie próbuj edytować w aparacie. Oznacza to, że powinieneś kręcić długie sekwencje z długim „ogonem” po zakończeniu akcji. Daje ci to miejsce na edycję i używanie przejść.
Powoli, powoli!
Poruszaj się bardzo powoli i rozważnie, a także rozważ trzymanie długich, nieruchomych ujęć, aby pozwolić otoczeniu i życiu morskiemu płynąć wokół ciebie. Większość początkujących jest zbyt entuzjastyczna i zbyt dużo porusza kamerą. Chcą nakręcić następne ujęcie, zamiast cierpliwie pracować nad bieżącym spotkaniem. Tego typu materiał filmowy jest nie tylko trudny do edycji, ale może też wywołać u widzów chorobę morską! Naciśnij przycisk „Odtwórz”, aby zobaczyć wraki statków u wybrzeży Bell Island.
Uchwyć różnorodność
Podczas robienia zdjęć staraj się uchwycić szeroki zakres typów ujęć. Potrzebujesz szerokich ujęć wprowadzających, które pokazują kontekst. Będziesz chciał uchwycić takie rzeczy, jak wyskakiwanie z łodzi lub przygotowywanie sprzętu. Będziesz również potrzebował nieskończonego zapasu ujęć zwanych przekrojami. Te krótkie klipy o długości kilku sekund są spoiwem, które trzyma razem dłuższe ujęcia. Kiedy nurek przygotowuje sprzęt, możemy zobaczyć przekrój igły manometru wyskakujący podczas włączania butli. Możemy zobaczyć szybki sygnał OK z bliska na dłoni. Nigdy nie można mieć wystarczająco dużo przekrojów w edycji. Wykorzystasz każde, które nakręcisz.
Naciśnij przycisk „Odtwórz”, aby zobaczyć, jak Jill opowiada o swojej karierze nurka.
Pokaż spokój
Pamiętaj, że piękno podwodnego świata najlepiej podziwiać dryfując, a nie gorączkowo skacząc z widoku na widok. Pozwól swoim ujęciom oddychać i pozwól widzom cieszyć się tym samym spokojem i ciszą, co Ty podczas pływania wzdłuż idealnej rafy. Życie morskie będzie bardziej skłonne do współpracy i wdzięcznego uczestnictwa w Twojej sekwencji.
Bądź zwięzły
I wreszcie, gdy wchodzisz w fazę postprodukcji, skróć montaż. Spróbuj opowiedzieć historię w mniej niż trzy minuty. To mniej więcej tyle, ile wynosi czas skupienia uwagi większości widzów. Nikt nie chce oglądać całego nurkowania i rzeczy, które przegapiłeś. Jeśli masz tylko 90 sekund świetnego materiału, skróć montaż jeszcze bardziej. Uzyskasz więcej odsłon i udostępnień i będziesz cieszyć się oglądaniem swojego arcydzieła raz po raz.

Cztery mity na temat biegania ultra, które musisz znać
Dyrektor ds. coachingu w trainright.com , Jason Koop, od dziesięcioleci doradza elitarnym sportowcom. Jego książka Training Essentials for Ultrarunning to prawdziwa kopalnia wiedzy o treningu. Spotkaliśmy się z trenerem Koopem, aby porozmawiać o książce, która według niego obala powszechnie panujące przekonania na temat ultramaratonów.
Trening do ultramaratonu wymaga dużej objętości i czasu
Według Koopa pierwszy mit jest wyjątkowo szkodliwy dla ultramaratonów. To szeroko rozpowszechnione i zniechęcające przekonanie, że aby przebiec ultramaraton, trzeba każdego tygodnia pokonywać pozornie niemożliwą do pokonania liczbę kilometrów, mil i godzin.
„To tworzy barierę wejścia dla wielu osób, ponieważ uważają, że muszą trenować 18 lub 24 godziny tygodniowo” — mówi Koop. „Faktem jest, że nie potrzebujesz aż tyle czasu i tak dużej objętości. Choć więcej znaczy lepiej, istnieje punkt malejących zysków. Po około dziewięciu godzinach tygodniowo każde dodatkowe 10% objętości nie koreluje z 10% poprawą wydajności lub możliwości. Może to być tylko 5 lub 1%, które otrzymasz.
W przypadku wyścigu na 100 mil, Koop twierdzi, że wystarczy 10-12-godzinny trening tygodniowy przez osiem do dziesięciu tygodni. W przypadku dystansu 50 km lub 50 mil to około dziewięć godzin przez około sześć do ośmiu tygodni. © Philipp Reiter
Aby odpowiednio trenować do ultramaratonu, potrzebne są góry
Choć życie i trening w górach są pomocne, nie są niezbędne. „Rozważmy Kaci Lickteig” — mówi Koop. „Była druga w Western States 100 w 2015 r., a mimo to mieszka w Omaha w Nebrasce i pokonuje tylko około 305 m przewyższenia tygodniowo. Potrzeba jej 20 tygodni, aby zgromadzić tyle przewyższeń, ile udało jej się osiągnąć w Western States 100. Mimo to odniosła prawdziwy sukces. Fajnie jest trenować w górach, jeśli możesz, ale większość normalnych ludzi może odnieść sukces bez nich. Ważniejszym priorytetem jest poprawa silnika sercowo-naczyniowego”. © Philipp Reiter
Trzeba mieć niesamowity talent, żeby przebiec ultramaraton
Koop mówi, że wiele osób uważa, że trzeba być genetycznie obdarzonym bardzo wysokim VO2 max, aby być dobrym ultramaratończykiem. „Naprawdę nie znalazłem takiego przypadku” — mówi. „Większość chłopaków i dziewczyn, których testujemy, nie jest nawet blisko maratończyka kalibru olimpijskiego ani nawet maratończyka kalibru krajowego. Silnik tlenowy ultramaratończyka nie jest jedynym czynnikiem decydującym o wynikach w taki sposób, jak w przypadku maratończyka. W ultramaratonie jest wiele innych czynników, które odgrywają większą rolę — na przykład strategia, wytrzymałość psychiczna i odżywianie. Musisz być w stanie robić wiele różnych rzeczy i nie musisz być największą aerobową potęgą na świecie”. © Philipp Reiter
Nigdy nie będę w stanie skończyć na czas
„Większość limitów czasowych ultramaratonów jest naprawdę hojna” — mówi Koop. „Fizjologiczny talent lub siła aerobowa, które są potrzebne, aby biec w tempie, które daje limit, są w zasięgu większości ludzi. Typowy limit czasowy dla 100-milowego biegacza, na przykład, wynosi 30 godzin — to 18 minut na milę. Prawie każdy przechodzi jedną milę w 18 minut i 30 sekund. Oznacza to, że kondycja wymagana do ukończenia zadania nie jest zbyt wysoka. Więc z tego punktu widzenia jest to dostępny sport”.
Zdjęcie główne: © Philipp Reiter