Tego lata Kilian Jornet podejmuje wyzwanie zdobycia Mount Everestu, ostatniego szczytu w swoim projekcie Summits of My Life. Kilian spróbuje ustanowić rekord wejścia i zejścia mało uczęszczaną drogą na północnej ścianie najwyższej góry świata. Aby być gotowym na wyzwanie, spędził dużo czasu wysoko w Alpach. Oto dwa dni jego treningu na masywie Mont Blanc.
Trening fizyczny w Alpach: 6500 metrów wspinaczki. (10.7.)
Kilian Jornet podejmuje Everest z purystyczną i minimalistyczną filozofią, która jest znakiem rozpoznawczym stylu alpejskiego. Oznacza to, że podobnie jak w przypadku innych wyzwań w projekcie Summits of My Life , zamierza ukończyć wspinaczkę za jednym razem, bez zatrzymywania się w obozach wysokogórskich. Jest to inne niż klasyczne podejście alpejskie, ale on również aklimatyzuje się w inny sposób. Kilian Jornet i jego zespół zamierzają spędzić ostatnie tygodnie przed wyjazdem w Himalaje na dużej wysokości w Alpach.
Dzień treningowy Kiliana wysoko w masywie Mont Blanc, z przewyższeniem ponad 3500 metrów. (25.7.)
„To nowe podejście do aklimatyzacji. Zanim wyruszymy w Himalaje, będziemy już częściowo zaaklimatyzowani, spędziwszy kilka dni na wysokości. Oznacza to, że nie będziemy musieli tak długo czekać na start, gdy dotrzemy do bazy pod Everestem” – wyjaśnia Jordi Tosas, kolega Kiliana z drużyny na Evereście.
„Oznacza to, że będziemy silniejsi, gdy rozpoczniemy wspinaczkę. Może to osłabić, jeśli spędzisz kilka dni na aklimatyzacji na górze. Dzięki temu rodzajowi aklimatyzacji możemy rozpocząć wyzwanie z większą energią i większą szansą na sukces” – dodaje Kilian.
Obraz główny: © Lymbus