Oszacowali, że trasa liczy 1400 km, z ponad 70 000 metrów wysokości wzniesionych i utraconych. Obecny FKT? 28d 13h 56m – ustanowiony przez rodaka z RPA Andrew Portera w październiku 2016 r. To mało znane, trudne i wyjątkowe wyzwanie – takie, które Ryan i Ryno są jednymi z najbardziej odpowiednich na świecie, aby je podjąć.
Przygoda ta jest nie tylko ogromnym wyzwaniem fizycznym, ale także logistycznym – prawdopodobnie poświęcili więcej czasu na planowanie i badania, niż na bieganie.

Planowanie i badania stanowiły ważną część przygotowań Ryana i Ryno do epickiego biegu. (©Dean Leslie, Red Bull Content Pool)
Trasa ma 12 punktów kontrolnych, w tym start i metę. I wiecie co? Nie ma tu żadnego rozluźnienia. „Najwyższy punkt będzie nieco ponad 5500 m”, mówi Ryan, „i to dość wcześnie w regionie Jumla. Pod koniec zejdziemy w dżunglę, gdzie zrobi się dość ciepło i parno, z mnóstwem pijawek!” Prędkość, z jaką będą podróżować, będzie w dużej mierze zależeć od terenu i oczywiście pogody. „Nigdy nie robiłem czegoś takiego z tak dużym przebiegiem przez tak wiele kolejnych dni”. Jak duże są te dni? „Mamy nadzieję, że średnio będzie to 55–65 km dziennie”.
Będą w pewnym stopniu bez wsparcia – załogi będą umieszczać torby z rzeczami do spakowania wzdłuż drogi w zaplanowanych odstępach czasu ze świeżymi ubraniami, batonikami energetycznymi i innym sprzętem, takim jak świeże buty, skarpetki i przedmioty zastępcze, takie jak okulary przeciwsłoneczne, plecaki zapasowe i kije trekkingowe – ale spędzą większość nocy w lokalnych herbaciarniach, jedząc lokalne jedzenie. Ogółem Ryan i Ryno będą mieli na plecach około 8 kg, w tym 1,5 litra wody i kilka batoników – wystarczająco lekkich, aby poruszać się szybko, wystarczająco ciężkich, aby zrobić różnicę. Wszystko to było na tyle poważne, że Ryan postanowił wprowadzić poważne zmiany w swoim treningu. Co to oznaczało? Przygotuj się na to – mniej biegania.

Ostatnie przygotowania i logistyka. (©Dean Leslie, Red Bull Content Pool)
„Spędzałem dużo czasu na wędrówkach – często z przyzwoitym obciążeniem na plecach, jak mój syn Max” – mówi Ryan. „Celem było naprawdę przyzwyczajenie się do spędzania dużej ilości czasu na nogach”. Uzupełniał to również o mnóstwo treningów siłowych i alternatywnych ćwiczeń – charakter tej przygody będzie wymagał wszechstronnej sprawności i siły, aby zachować zdrowie, zamiast czystej szybkości. Jednymi z najtrudniejszych części będą wzloty i upadki – jak wspomniano wcześniej, 70 000 metrów wysokości, w tym kilka dość dużych podjazdów – 2000 w jednym pchnięciu – i jeden potężny 4000-metrowy zjazd w jednym prostym strzale – wystarczająco, aby zamienić nogi każdego biegacza w galaretę.
Czy przetrwają? Czy skończą?
Powodzenia, Ryan, w imieniu całej ekipy Suunto!
Wszystkie obrazy © Dean Leslie // Red Bull Content Pool