Amerykański fotograf i artysta Chris Burkard podróżuje po świecie, dokumentując niesamowitych ludzi, miejsca i wydarzenia. Niedawno odwiedził Islandię, kraj, który uwielbia, aby wziąć udział w wyprawie rowerowej. Ale życie miało inne plany. Wybuchł wulkan i Chris wiedział, że to jedyna w swoim rodzaju okazja, aby uchwycić tę niesamowitą siłę natury. Nie zawiódł.
Naciśnij przycisk „play”, aby zobaczyć potęgę natury!
To, czego był świadkiem, zwaliło go z nóg i skłoniło do refleksji nad szczytowymi doświadczeniami, tymi niemal odmiennymi stanami świadomości charakteryzującymi się euforią i zachwytem. „Byłem po prostu zaszczycony, że mogłem tego doświadczyć” – mówi.
Spotkaliśmy się z Chrisem i zapytaliśmy go o jego przeżycia i o to, czego dowiedział się o szczytowych przeżyciach podczas lat podróżowania po świecie i bycia świadkiem niesamowitych rzeczy.
Czy często podróżujesz do Islandii?
Tak! W rzeczywistości byłem tam 43 razy. W pewnym sensie to obsesja i myślę, że najbardziej przyciąga mnie tam krajobraz, ponieważ jest tak instynktowny i ciągle się zmienia. Ale szczerze mówiąc, to ludzie sprawiają, że wracam i sprawiają, że jestem zaangażowany i zainteresowany.
Jak się czułeś stojąc tak blisko czynnego wulkanu?
Co dziwne, naprawdę poczułem się jak w domu. W spokoju... Jakbym to robił od tysięcy lat. Pod wieloma względami było to niesamowicie uspokajające.
Wspominasz o szczytowych przeżyciach w swoim poście na Instagramie – wyobrażam sobie, że Twoja praca przyniosła Ci ich wiele – czy zdarzają się one przypadkowo, czy też, według Twojego doświadczenia, są rzeczy, które możemy zrobić, aby je wywołać?
Myślę, że doświadczenie „szczytowe” jest produktem ubocznym czasu, który włożyłeś. W pewnym momencie zdajesz sobie sprawę, że aby naprawdę doświadczyć szczytu czegoś, musisz zwolnić, być cierpliwym i naprawdę rozpoznać, kiedy moment jest wyjątkowy. Czasami moment szczytowy nie uderzy cię w twarz ani nie podnieci od razu. Zdajesz sobie z tego sprawę później. To do ciebie dociera. Lubię dać sobie czas i cierpliwość, aby rozpoznać te momenty. Rzadko, kiedy rozpoznaję je w „czasie rzeczywistym”, może to wydawać się naprawdę wyjątkowe.
Jak według Ciebie wygląda szczytowe przeżycie?
To moment, w którym umysł, serce i ciało są zsynchronizowane, to pewność wynikająca z wiedzy, że nie ma żadnego innego miejsca na Ziemi, w którym powinienem się teraz znaleźć.
Czy Twoje szczytowe przeżycia zdarzają się tylko w wyjątkowych sytuacjach, jak na przykład wizyta na wulkanie, lub na przykład surfowanie na idealnej fali, czy też mogą Ci się przytrafić w życiu codziennym?
Życie codzienne. Z moimi dziećmi, na mojej posesji. W drodze do pracy rowerem. To po prostu świadomość, że chwila jest wyjątkowa, rzadko się powtórzy, i daje mi to wgląd w przyszłość. I uświadamiam sobie, że muszę to pielęgnować.
Mówisz o tym, jak ważne jest zapewnienie sobie przestrzeni do doświadczania przed rozpoczęciem zdjęć – jak osobiście do tego podchodzisz?
Szczerze mówiąc, w pewnym sensie brzmi to jak voodoo, ale naprawdę uważam, że sposobem na prawdziwe doświadczenie miejsca jest złożenie ofiary. Ofiary czasu, zainteresowania i zaangażowania. Nie ukrywanie się przed jego wieloma nastrojami i uczuciami. Jego burzami i silnymi wiatrami. Tak właśnie znajdujesz połączenie. Musisz przejść przez te rzeczy, aby naprawdę poczuć miejsce. Szczerze wierzę, że jeśli zainwestujesz ten czas w miejsce i włożysz ten wysiłek, zostaniesz nagrodzony.
Wszystkie obrazy: © Chris Burkard