Zawsze byłem biegaczem.
Tak – byłem biegaczem przełajowym i na bieżni halowej/otwartej w Central Michigan, programie D1, gdzie studiowałem nauki o ćwiczeniach fizycznych, a następnie ukończyłem studia magisterskie z kinezylogii. Po szkole przeprowadziłem się do Kolorado, a to bardzo aktywna społeczność. Wyglądam przez okno i co kilka minut widzę jadącego rowerem. Niemal natychmiast zacząłem interesować się triathlonem.
Lubię biegać pod górę.
A rower też – jestem wysoki i chudy, ale nadal dobrze radzę sobie na trasach z dużymi podjazdami, niezależnie od tego, czy jadę rowerem, czy pieszo. Myślę, że wiele ma wspólnego z życiem na wysokości. Moje ulubione miejsce wyścigu XTERRA? Najlepiej czuję się na trasach górskich – na każdej trasie, która wymaga dużego silnika – szczególnie na długich podjazdach, tam jestem najlepszy. Pływanie to moja słabość, ale nadrabiam to podjazdami. Dwa moje ulubione wyścigi to Beaver Creek XTERRA, tuż za moim domem, i Mistrzostwa Narodowe w Ogden w stanie Utah.
Najtrudniejsze wyścigi odbywają się na Hawajach.
Bez dwóch zdań! W zeszłym roku w Kapalua, Maui, mieliśmy tonę błota na trasie. To był pierwszy raz, kiedy spotkaliśmy się z czymś takim na Mistrzostwach Świata. Powodowało to spustoszenie w rowerach i układach napędowych, a wszystko zależało od tego, czyj rower wytrzymał na błocie. W Wailea, również na Maui, miałem przebite opony cztery razy na dziesięć lat ścigania się tam. To sprawiało, że wyścigi były ciekawe! Niosłem rower, koła, dętki owinięte wokół szyi... ale zawsze kończyłem wyścig!
Trening krzyżowy jest ważny...
Zimą trenuję bardziej regularnie, a zimowe warunki wykorzystuję na rakietach śnieżnych, nartach biegowych i trochę fat-biku. Nie jeżdżę na nartach alpejskich tak dużo, jak bym chciał.
...Ale nie tak ważne jak regularne treningi, przeprowadzane prawidłowo.
Używam produktów Suunto od jakiegoś czasu, zaczynając od oryginalnych zegarków multisportowych sprzed prawie dekady. Zawsze podchodziłem do tego bardzo naukowo, co skłoniło mnie do produktów Suunto. Głównie szukam obiektywnych sposobów pomiaru intensywności i obciążenia treningowego. Zależy to od uprawianego sportu – tempa, jeśli biegnę po płaskim terenie, tętna, jeśli wbiegam na górę Vail w rakietach śnieżnych, mocy na rowerze szosowym. Ale to wszystko jest wskazówką – nie jestem ograniczony do żadnego jednego wskaźnika. W 2017 roku udoskonalam swoje podejście – w zeszłym roku wygrałem mistrzostwa i dużo ścigałem się na całym świecie, „mówiąc tak” na wszystko – rozproszyłem się dość cienko. W tym roku rywalizuję mniej, trenuję mądrzej i wydajniej, a także wprowadzę trochę więcej odstępów między moimi kluczowymi zawodami.
Jest jeden facet, którego nie mogę pominąć: Braden Currie.
XTERRA to wyścig z matką naturą – ale nie mogę się uwolnić od Nowozelandczyka Bradena Currie. Przez lata toczyłem z nim wiele pojedynków jeden na jednego – w tym epicki finisz fotograficzny w zeszłym roku. Ale po prostu mieliśmy fajny wyścig razem w tej samej drużynie na jego imprezie w Nowej Zelandii.
Jestem gotowy do walki w 2017 roku.
Czuję się silny i zdrowy, gotowy na kolejny rok. Motywacja jest wysoka! Jest jeszcze bardzo wcześnie, ale myślę, że szykuję się na kolejny dobry rok. Pierwszy wyścig w roku odbędzie się w Kostaryce!
Gotowy na najlepszy rok wyścigów? Bądź na bieżąco z poradami treningowymi Josiaha na suunto.com – i koniecznie sprawdź Middaugh Training Corner na XTERRAplanet.com.