Kiedy freediver William Trubridge podejmuje próbę zanurkowania na głębokość 102 m bez pomocy innych osób i na jednym oddechu, opowiada nam o przyszłości tego sportu i o tym, jak głęboko mogą schodzić ludzie.
Obraz (i obraz główny) Alex St Jean
Freedivers nieustannie przesuwają swoje granice, osiągając głębokości, o których nigdy nie sądzono, że są możliwe. William, jak zawsze, jest liderem i spróbuje pobić swój obecny rekord świata 101 m w dyscyplinie CNF (Constant Weight No Fins), nurkując w Dean's Blue Hole na Bahamach 21 lipca 2016 r. w ramach wydarzenia Return To The Deep zorganizowanego przez Steinlager Pure.
Ale jakie są granice, czy nadejdzie moment, w którym freedivers po prostu nie będą mogli zejść głębiej? William podejrzewa, że odpowiedź brzmi: tak, ale nie jest to takie oczywiste. Mówi: „Myślę, że zaczynamy teraz osiągać plateau. Nie chciałbym mówić zbyt wcześnie, ale biorąc pod uwagę, jak czuję się podczas treningu i co widziałem w wynikach i osiągnięciach przez ostatnie 15 lat, odkąd jestem zaangażowany w ten sport, tempo wzrostu zdecydowanie dramatycznie zwolniło w ciągu ostatnich pięciu do ośmiu lat”.
„Myślę, że zaczynamy się już stabilizować”.
Obraz Daan Verhoeven
Rekordy szybko się zmieniały wraz z rozwojem sportu, od 81 m jako pierwszego rekordu Williama do 101 m jako obecnego rekordzisty. Szansa na powtórzenie takich skoków może być niewielka, mówi: „Dodałem 20 m i nie sądzę, mogę powiedzieć z całą pewnością, że nie dodam kolejnych 20 m w tej dyscyplinie i byłbym naprawdę zaskoczony, gdybyśmy nawet za mojego życia osiągnęli taki poziom”.
Inni freediverzy są również mniej skłonni do przewidywania, że osiągną większe głębokości, co sugeruje, że branża czuje, że „naturalny limit” się zbliża. Nie oznacza to, że nie zostanie osiągniętych więcej rekordów, ale nie z taką częstotliwością, jak w latach ubiegłych. William mówi: „Nie sądzę, żeby ktokolwiek się nie zgodził, że możemy dodać kilka metrów we wszystkich dyscyplinach. Perspektywa znacznie większych głębokości wyschła w dużym stopniu. Trudno sobie wyobrazić innowację, która mogłaby coś zmienić”.
Motywacja Williama nie osłabła, nadal czuje potrzebę dalszego rozwoju. „Zdecydowanie motywuję siebie i czuję, że mam teraz taką samą motywację jak 10 lat temu” — mówi. „Uważam, że to sport, w którym szczyt formy osiągamy znacznie później niż w innych sportach. Jest to bardziej porównywalne z bieganiem maratońskim lub innymi sportami wytrzymałościowymi, ponieważ wymaga niższego metabolizmu, a także dojrzałości i cierpliwości, które przychodzą z wiekiem” — dodaje.
„Zdecydowanie motywuję siebie i czuję, że mam teraz taką samą motywację jak 10 lat temu”.
Obraz Daan Verhoeven
Wszystko to oznacza, że sport się zmienia; nie jest to już ten sam stały postęp, który istniał, gdy William po raz pierwszy bił rekordy. Pozwala to młodszym zawodnikom na szybki postęp, mówi William: „Kiedy ktoś wykona 100-metrowy skok ze stałym obciążeniem, wkrótce potem będzie to robić pięć osób. Torowanie drogi ma miejsce w nurkowaniu swobodnym i umożliwiło wielu młodszym zawodnikom znacznie szybszą poprawę niż wtedy, gdy zaczynaliśmy uprawiać ten sport. Mniej wyczucia i bardziej konkretna metodologia”.
Wiąże się z tym jednak kilka zagrożeń, a William chce, aby nowi freedivingowcy pamiętali, że nurkowanie na większe głębokości wymaga czasu. Mówi: „Oznacza to, że nurkowie dość szybko osiągają znaczne głębokości i być może są w stanie wytrzymać tę głębokość, wstrzymując oddech, ale ich płuca i klatka piersiowa nie są wystarczająco przystosowane do ciśnienia, więc mamy więcej problemów z urazami”.
Stopniowe zwiększanie głębi jest tutaj kluczowe, mówi: „Zawsze kładziemy nacisk na proces i metodyczne i konserwatywne podejście do zwiększania głębi. Lepiej poświęcić czas, powoli budować pewność siebie i adaptować się do presji”.
Śledź próbę rekordu na żywo ze Steinlagerem . Dowiedz się więcej o Willaimie Trubridge na jego stronie internetowej .