Kiedy Cody Beals został triathlonistą, kolarstwo było jego najsłabszą dyscypliną. W liceum był gwiazdą okręgu w biegach przełajowych i dobrym pływakiem. Ale kolarstwo nie było jego mocną stroną.
Teraz jest odwrotnie – kolarstwo jest jego najmocniejszą dyscypliną. I to podejście do treningu oparte na danych zrobiło różnicę.
Jako dowód, 28-latek z Guelph w Ontario wygrał dwa pełne Ironmany, pierwszy i drugi w swojej karierze. Podczas pierwszego Ironman Mont Tremblant ustanowił rekord trasy rowerowej i ogólnej.
„Podjąłem świadomy proces odkrywania, jak podnieść moją jazdę na poziom światowej klasy” – mówi Beals. „Najważniejszą rzeczą było zdobycie miernika mocy – to było ogromne odkrycie! Marnowałem mnóstwo czasu na rowerze, po prostu delikatnie pedałując. Dzięki miernikowi mocy nauczyłem się, jak sprawić, by każda minuta mojej jazdy się liczyła”.
© Welle Media
Beals zawsze był maniakiem danych. Był najlepszy w swojej klasie w liceum i najlepszy na prestiżowym kierunku fizyki na uniwersytecie. Wtedy zaczął niemal obsesyjnie gromadzić i analizować dane.
„Stworzyłem własną, gigantyczną tabelę kalkulacyjną, aby śledzić każdy aspekt mojego życia” – mówi. „Mój sen, mój nastrój, mój trening – wszystko. To było, gdy byłem sportowcem trenującym samodzielnie. Mimo że popełniałem błędy, podejście oparte na danych zawsze było czymś, w co wierzyłem”.
Po studiach Beals pracował w statystyce i analizie danych, wykorzystując swoje opanowanie tych umiejętności do optymalizacji treningu. Jego trener, David Tilbury-Davis , podziela filozofię treningu opartą na danych, a obaj pracują razem na tej podstawie. Wszystkie treningi pływania, jazdy na rowerze i biegania Bealsa są mierzone i monitorowane. „Dane opowiadają najbardziej przekonującą historię” – mówi.
Analiza danych pomogła Bealsowi również na inne sposoby. Posiadanie Suunto 9 do rejestrowania jego treningów pokazuje Bealsowi, co naprawdę dzieje się podczas tych biegów, a nie tylko to, co myśli – dwie bardzo różne rzeczy. Postrzegany wysiłek niekoniecznie oznacza dobrą wydajność.
„Dzięki danym dowiedziałem się, że to, jak się czujesz w związku z czymś, czasami nie ma nic wspólnego z tym, jak naprawdę sobie radzisz” — wyjaśnia Beals. „To, jak się czuję, to kolejny punkt danych, ale nie jest najważniejszy. W przypadku braku danych o mocy, tempie lub tętnie pozostajesz w niepewności. Trener może zapewnić część weryfikacji rzeczywistości, reszta weryfikacji rzeczywistości pochodzi z tych urządzeń i zbieranych przez nie danych”.
© Welle Media
Choć to, jak czuje się podczas treningu, nie jest najważniejszym czynnikiem, to z drugiej strony jest to potencjalnie znaczący punkt danych. Bycie wniebowziętym niekoniecznie jest dobrym znakiem, podczas gdy przeciętne samopoczucie nie zawsze jest złym znakiem.
„Podoba mi się, że Suunto 9 podpowiada, jak się czujesz po każdym treningu” – mówi. „To coś, co zacząłem uważniej monitorować. Dowiedziałem się, że w wielu moich najlepszych blokach treningowych, przy prawie każdym treningu, czuję się bardzo średnio.
„Ludzie zakładają, że jeśli dajesz z siebie wszystko przed Ironmanem, to czujesz się świetnie po każdym treningu, a niektórzy mogą nawet zakładać, że jesteś tak zmęczony i wyczerpany, że każdy trening jest brutalnie trudny.
„Prawda jest taka, że kiedy wstawiam najlepsze bloki treningowe, jestem po prostu bardzo stabilny. Każdy dzień jest raczej zwyczajny. Nie robię epickich sesji treningowych. Mój nastrój nie zmienia się gwałtownie. To po prostu codzienna stałość”.
Te i inne spostrzeżenia pomagają Bealsowi i jego trenerowi uniknąć syndromu przetrenowania, który według Bealsa zbyt często jest oznaką honoru w świecie triathlonu.
„To jest w pewnym sensie święto, gdy sportowcy mogą się przemęczyć na treningu, ale powiem ci, że każdy idiota może się przetrenować” — mówi Beals. „Najtrudniejszą częścią jest celowe, metodyczne stosowanie obciążenia treningowego i z drugiej strony regeneracja, aby osiągnąć swój prawdziwy potencjał”.
Zdjęcie główne: © Ventum