

Suunto Blog

-111 m pod lodem
Po ośmiu miesiącach eksploracji Grenlandii członkowie zespołu Under the Pole przekraczają granice swoich możliwości w nurkowaniu pod lodem, osiągając nowe głębokości.
Zejście trwało zaledwie pięć minut, ale niewielki otwór wykopany w lodzie 111 m wyżej wymagał dwugodzinnej podróży powrotnej – i to w temperaturze poniżej zera.
W lodowatej ciemności, 111 m pod powierzchnią, reszta ekipy Under the Pole, Martin Mellet i Ghislain Bardout uśmiechali się do siebie – wspólnie dotarli na trudny nowy „szczyt”.
© Lucas Santucci/Pod Biegunem
Podobnie jak ambitni alpiniści próbujący zdobyć kolejny szczyt, zawsze kusi ich, aby zejść na kolejny „szczyt” poniżej. Jednak w przeciwieństwie do alpinizmu, nurkowanie głębinowe nie ma ostatecznego szczytu do osiągnięcia. Im głębiej nurkujesz, mówi Martin, tym bardziej skomplikowane staje się nurkowanie, a jednocześnie nie zaspokaja ono pragnienia ostatecznego punktu końcowego.
„Ta frustracja stanowi silną motywację do nurkowania na duże głębokości, ale jest też niebezpieczna, ponieważ trzeba nieustannie powstrzymywać się od chęci pójścia dalej” – mówi.
Tylko dwie rzeczy zapewniłyby im bezpieczny powrót: zaufanie i pewność siebie nawzajem oraz cienka lina ratunkowa prowadząca ich z powrotem do dziury w suficie lodowym. „Wchodzimy do wody przez małą dziurę w lodzie, a ten otwór jest naszą jedyną drogą wyjścia” – napisał Martin po nurkowaniu. „Jeśli stracimy z oczu linę ratunkową, która łączy nas z dziurą, wszystko może skończyć się tylko tragedią”.
© Lucas Santucci/Pod Biegunem
Widoczność była słaba, gdy zaczęli schodzić, ale ich morale było wysokie. Po ośmiu miesiącach ciężkiej pracy i nurkowania razem w ramach wyprawy Under the Pole Martin i Ghislain osiągnęli poziom zaufania, który pozwolił im na tak ryzykowne nurkowanie.
Podczas zejścia na głębokość 90 m nurkowali wzdłuż stromego, uspokajającego klifu. Następnie klif się skończył, a przed nimi rozciągnął się rozległy ocean. „Wszystko było spokojne i ciche, niezwykle ekscytujące” — mówi Ghislain. „Nurkujemy, ponieważ chcemy tego momentu, w którym to, co nieistotne, po prostu znika, a wszystko, co czujemy, zostaje nagle wzmocnione przez nasze wyostrzone zmysły”.
© Lucas Santucci/Pod Biegunem
Na 111 m zatrzymali się i kontemplowali otoczenie i sytuację. Idąc dalej nie było konieczne, byli już wystarczająco głęboko.
„Bycie tam, 111 m pod lodem morskim i górami lodowymi, to wielka sprawa – na tej ekstremalnej głębokości nasze życie było w zawieszeniu” – mówi Ghislain. „Jak alpinista, który osiągnął swój szczyt, my właśnie osiągnęliśmy swój i nadszedł czas, aby się wspiąć”.
Aby uniknąć dekompresji, podróż powrotna zajęła dwie godziny, z czego 1,5 godziny spędzili na głębokości 12 m i wyżej. Ale to oznaczało, że mogli się nie spieszyć w drodze na górę i lepiej cieszyć się ciemnymi kształtami ogromnych gór lodowych nad nimi.
„Po nieco ponad dwóch godzinach wyszliśmy z dołka jeden po drugim i weszliśmy do innego świata, gdzie zespół przywitał nas uśmiechami, ciastem i gorącą herbatą” – opowiada Ghislain.
© Lucas Santucci/Pod Biegunem

Niesamowita letnia przygoda Ueli Stecka
Większość alpinistów cieszy się, gdy zdobędzie dwa lub trzy szczyty podczas wyprawy. Ale Ueli Steck nie jest przeciętnym alpinistą. Wczoraj ambasador Suunto wyruszył na epickie letnie wyzwanie – zdobyć 82 czterotysięczniki w Alpach w ciągu 80 dni z niemieckim przewodnikiem Michi Wohllebenem. Co jeszcze trudniejsze, para planuje przejechać rowerem między każdym etapem. W sumie przejadą rowerem 1000 km i pokonają 100 000 m wysokości.
www.82summits.com
Co zadziwiające, Steck mówi, że podróż polega na uspokojeniu się, zdjęciu nogi z pedału i niepróbowaniu bicia rekordów, ale robieniu tego, co kocha. „Chodzi o przesłanie, które chcę przekazać, również sobie” – powiedział szwajcarskiej gazecie NZZ. „Przesłanie jest takie, że dążenie do rekordów niesie ze sobą ryzyko. Jeśli pozostanę w tej rutynie ciągłego przyspieszania, wychodzenia wyżej, dalszego, wiem, że w pewnym momencie skończy się to dla mnie tragicznie”.
Wczoraj para zdobyła pierwszy szczyt, Piz Bernina. Piz Bernina o wysokości 4049 metrów jest najbardziej wysuniętym na wschód szczytem Alp o wysokości 4000 metrów.
Bądźcie na bieżąco, aby otrzymywać więcej informacji! Główne zdjęcie autorstwa Jon Griffith Photography

Dlaczego biegacze powinni to mieszać, mówi Ryan Sandes
W drugiej części tego trzyczęściowego cyklu ambasador Suunto Ryan Sandes przedstawia więcej wskazówek, które pomogą Ci zostać ultramaratończykiem.
1. Skup się na swoich celach
Ważne jest, abyś miał harmonogram i wiedział, gdzie są Twoje szczytowe tygodnie i kiedy musisz odpuścić, a jednocześnie ten harmonogram musi być naprawdę elastyczny. W niektóre tygodnie możesz po prostu nie czuć się na siłach, podczas gdy w inne tygodnie czujesz się na szczycie świata i możesz nawet zrobić trochę więcej. Harmonogram treningowy pozwala Ci wiedzieć, dokąd zmierzasz i pozwala Ci skupić się na swoich celach.
Południowoafrykański ultramaratończyk Ryan Sandes. ©Kolesky/Nikon/Red Bull Content Pool
3. Urozmaicaj treningi poprzez treningi krzyżowe
Ćwiczenia siłowe, trochę jazdy na rowerze górskim. Biegi narciarskie, skialpinizm są naprawdę świetne, aby stać się silniejszym biegaczem. Ćwiczenia siłowe to zupełnie inny bodziec i dobra równowaga dla biegania na długie dystanse, ponieważ pomaga zapobiegać kontuzjom. Dla facetów, którzy są naprawdę ciężcy, długi bieg może naprawdę cię wykończyć. Lepiej byłoby zrobić to na rowerze. Pływanie również może pomóc. Aqua jogging jest również całkiem dobry, ponieważ stymuluje układ sercowo-naczyniowy i wspomaga regenerację.
4. Idź na gorąco i na zimno
Regularne sesje w saunie również pomagają. Zwiększają produkcję testosteronu i stymulują regenerację. Zimne prysznice, zimne wanny... resetują układ nerwowo-mięśniowy. Wypróbuj różne rzeczy i zobacz, co działa u Ciebie. Wiele osób łamie się, wykonując ten sam rodzaj treningu, więc ważne jest, aby go mieszać. Ryan sprawdza swój Suunto Ambit co 30 minut. ©Kelvin Trautman / Red Bull Content Pool
5. Rozgrzej się odpowiednio
Często przed bieganiem robię od dziesięciu do piętnastu minut podstawowych ćwiczeń na mobilność, aby upewnić się, że wszystko się porusza. Ludzie pracujący na pełen etat mogą powiedzieć, że nie mają czasu, ale myślę, że możesz poświęcić dwie lub trzy minuty na rozgrzewkę przed rozpoczęciem biegania. Wykonuję mostek boczny, wypychanie górnej nogi do tyłu, podstawowe wspinaczki górskie, podstawowe wypady itp.
6. Jakość ponad ilość
Bieganie na dużym dystansie działa u niektórych osób, ale ważne jest, aby nie podążać ślepo za innymi i zamiast tego dowiedzieć się, co działa najlepiej dla Ciebie. Wykonywanie większej ilości wysokiej jakości treningów i zmniejszenie ich ilości to zdecydowanie dobry pomysł. Dla początkujących lepiej jest robić mniej i bardziej skupiać się na regeneracji.
Kliknij tutaj, aby przeczytać pierwszą część trzyczęściowego cyklu autorstwa mistrza biegów ultra Ryana Sandesa
7. Znajdź swój oddech
Ważne jest, aby trenować przeponę, a także nogi. Jedną z pierwszych rzeczy, która Cię spowolni i sprawi, że poczujesz się zmęczony, jest słabe oddychanie. Twoja przepona jest prawie jak mięsień, więc musisz ją również trenować. Ćwicz głębokie oddychanie brzuchem, a poprawisz wchłanianie tlenu.
8. Rozbij to na części
W biegach ultra będziesz stale przechodzić przez wzloty i upadki, a to, jak sobie z nimi poradzisz, zadecyduje o tym, jak zakończy się Twój wyścig. Bardzo ważne jest, aby zachować pozytywne nastawienie. Aby sobie z tym poradzić, spróbuj podzielić długi bieg lub wyścig na wiele małych celów. Skupienie się na dotarciu do następnego punktu pomocy, na przykład, lub na pokonaniu kolejnego wzniesienia lub do następnego drzewa może oszukać Twój umysł i sprawić, że wszystko stanie się bardziej osiągalne.
9. Wchłoń się
Kiedy biegniesz długo po szlaku, ważne jest, aby dobrze się bawić i wchłonąć otoczenie. Znam wielu facetów, którzy mają za sobą maraton lub biegi na 10 km i ciągle patrzą na zegarki i martwią się, ile minut zajmuje im każdy kilometr. To utrudnia im czerpanie przyjemności. Ja patrzę na zegarek tylko raz co pół godziny, ponieważ zwiększa to moją motywację, gdy wiem, jak długo byłem na zewnątrz, jak daleko zaszedłem lub jak wysoko się wspiąłem.
Wyznaczanie sobie małych celów w trakcie wyścigu pomaga zachować pozytywne nastawienie. ©Kelvin Trautman / Red Bull Content Pool
10. Bądź towarzyski
Wiele osób lubi biegać samotnie i to jest fajne, ja też to lubię, ale fajnie jest też to urozmaicić i biegać z innymi ludźmi. To sprawia, że jest fajniej. Musisz uważać, jeśli Twoi towarzysze na szlaku są dużo szybsi od Ciebie. Może być dla nich dobrze, jeśli trochę Cię popchną, ale nie biegaj z nimi wszystkich biegów, jeśli jesteś dużo wolniejszy. Połowę długich biegów rób z nimi, a potem ruszaj sam.
Regularne treningi siłowe pomagają zapobiegać kontuzjom, mówi Ryan. ©Kolesky/Nikon/Red Bull Content Pool
Twarzą w twarz z Conradem Stoltzem, odcinek 5 serii filmów #SuuntoAdventure
W piątym odcinku serii filmów #SuuntoAdventure czterokrotny mistrz świata XTERRA Conrad Stoltz opowiada o szybkiej jeździe, cierpieniu i ponad 25 latach rywalizacji w triathlonie.
Twarzą w twarz z Conradem Stoltzem, odcinek 5 serii filmów #SuuntoAdventure
Obejrzyj także inne odcinki z serii:
Twarzą w twarz z Emelie Forsberg – seria filmów #SuuntoAdventure, odcinek 1
Twarzą w twarz z Gregiem Hillem – seria filmów #SuuntoAdventure, odcinek 2
Twarzą w twarz z Kilianem Jornetem – seria filmów #SuuntoAdventure, odcinek 3
Twarzą w twarz z Williamem Trubridgem – seria filmów #SuuntoAdventure, odcinek 4

Conrad Stoltz: Jaskiniowiec z pozytywnym nastawieniem
Jeśli chodzi o doświadczenie, niewielu sportowców może równać się z triathlonistą Conradem Stoltzem. Czterokrotny mistrz świata XTERRA startuje od 1988 r., był na igrzyskach olimpijskich w Sydney w 2000 r. i dziś czuje się równie silny jak zawsze.
Stoltz mówi, że jest tak samo sprawny jak 20 lat temu, a dowodem na to jest fakt, że regularnie pokonuje facetów o połowę młodszych od siebie. Przypisuje to mądremu treningowi i doświadczeniu.
Stoltz mówi: „Moja moc na rowerze jest tak dobra, jeśli nie lepsza niż kiedykolwiek”. Mówi, że jest to częściowo spowodowane rygorystycznym programem treningowym i partnerstwem, jakie ma ze swoim trenerem, Ianem Rodgersem.
Stoltz wykorzystuje również dane treningowe do optymalizacji treningu, dzieląc się swoimi statystykami ze swoim trenerem Rodgerem, a także szczegółowym raportem na temat tego, jak się czuł w trakcie i po sesji. Następnie Rodger analizuje dane i dopracowuje trening na następny dzień.
To jest skuteczne – dodaje – ale zupełnie inne niż na początku.
„Wtedy chciałem trenować super ciężko każdego dnia, chciałem ścigać się w każdy weekend i chciałem wygrać każdy wyścig! To po prostu niemożliwe – popełniłem każdy błąd w podręczniku i nauczyłem się wszystkich lekcji z pierwszej ręki”.
A wczesne lata jako sportowca zawodowego mogły być dla niego okresem ciężkich wyścigów, ale dalekie były od blasku. Według Stoltza „Spałem na ławkach i na posterunku policji (chętnie) przed wyścigiem i wygrywałem wyścigi na tanich, pożyczonych rowerach”. To właśnie ten żmudny styl życia w połączeniu z reputacją osoby, która ostro traktuje sprzęt, przyniosły mu przydomek „Jaskiniowiec”.
Brał udział w dwóch igrzyskach olimpijskich jako triathlonista, ale szybko przeszedł na XTERRA. „Triathlon sprowadza się do tego, ile bólu możesz znieść — po prostu jedziesz tak szybko, jak to możliwe. Ale w XTERRA jest o wiele więcej. Na początek trasy są bardzo zróżnicowane, od wulkanicznych plaż na Hawajach po góry Alp i lasy Brazylii. To dodaje do tego nową strategię, od ustawień zawieszenia po wybór opon. A wraz z kwasem mlekowym dostajesz dużo adrenaliny i to sprawia, że jest to fajne”.
Mimo to Stoltz jest również znany jako skromny i popularny zawodnik. Po wygraniu 50. zawodów XTERRA pozostał na mecie, aby przybić piątkę ostatniemu zawodnikowi, który przekroczył linię mety i podzielić się swoim osiągnięciem, jakim było po prostu ukończenie wyścigu.
Choć nadal kocha przebywać na świeżym powietrzu, Stoltz chętnie przyznaje, że zerwanie taśmy na mecie jest świetnym uczuciem. Zapytany, jak pozostaje konkurencyjny, odpowiada, że to jego doświadczenie daje mu przewagę, ale ostatecznie to jego miłość do sportu i pozytywne nastawienie motywują go.

Jak udoskonalić bieganie po szlakach – z Emelie Forsberg
Mistrzyni świata w skyrunningu, Emelie Forsberg, dzieli się wskazówkami, jak przekroczyć swoją strefę komfortu podczas biegania.
Biegnij dalej
Aby stać się silniejszym biegaczem w każdym terenie, musisz mieć ciągłość treningu. Zawsze będziesz się w czymś poprawiać, jeśli robisz to regularnie przez długi czas bez przerw.
Z tego powodu staraj się czerpać przyjemność z biegania. Nawet jeśli bieg nie trwa dłużej niż 15–20 minut, to i tak jest o wiele lepszy niż nic, jeśli sprawia, że chcesz znowu biegać. Czasami robię krótkie biegi, ponieważ wiem, że poczuję się lepiej po kilku minutach, nawet jeśli jestem zmęczony, gdy zaczynam. Robię to, ponieważ lubię mieć ciągłość.
Ciągłość treningu jest kluczowa, mówi Emelie. © Salomon
Przekrocz swoją strefę komfortu
Jeśli już kochasz bieganie i chcesz stać się silniejszy, co jakiś czas wyjdź poza swoją strefę komfortu. Może jeden lub dwa z twoich treningowych biegów będą zawierać jakieś niewygodne tempo. Ten niewielki wysiłek sprawi, że będziesz lepszy.
Graj z prędkością
Aby stać się lepszym biegaczem pod górę, zauważyłem, że fartleki pod górę działają na mnie. (Fartleks, szwedzkie słowo oznaczające „zabawę szybkością”, to forma treningu interwałowego). Biegnij szybko przez kilka minut, a następnie zwolnij, a następnie biegnij ponownie szybko i spróbuj tego na różnych stokach dla odmiany. Staraj się być świeży, gdy wykonujesz ten trening!
Emelie wygrała ultramaraton Transvulcania na Wyspach Kanaryjskich. © Selu Vega-Transvulcania
Zasilaj wzgórza
Aby poprawić wytrzymałość podczas podchodzenia pod górę, spróbuj przebiec lub szybko przejść całe zbocze lub stok góry, nawet jeżeli podejście jest długie.
Najważniejsze jest odzyskiwanie sił
Regeneracja jest ważna. Jeśli regeneracja nie jest wystarczająco dobra, trening stopniowo cię rozłoży. Staram się odpoczywać tak dużo, jak to możliwe, kiedy moje ciało mówi mi, że tego potrzebuję. Lepiej być świeżym i zdolnym do kontynuowania treningu, niż się załamać lub odnieść kontuzję i nie móc trenować.
Pamiętaj, aby dobrze się bawić i cieszyć się bieganiem! © zooom.at/Markus Berger
Mieć dobry apetyt
Zawsze jedz i pij dobrze, aby się zregenerować. Uwielbiam naturalne składniki i unikam jedzenia zbyt dużej ilości mięsa. Najlepiej czuję się, gdy jem dużo warzyw i duży deser!