Run106Pietro - inicjatywa charytatywna Roberto Andreoliego.
Suunto jest u boku wielkich sportowców i niezwykłych odkrywców, i nie tylko. W 2017 roku na przykład postanowiło wesprzeć bardzo delikatną historię, w której po raz kolejny w wartości czasu i rytmicznej stałości każdego uderzenia, lekarstwo i kuracja nawet na największy ból. Historia dotyczy osoby, którą moglibyśmy określić jako „normalną”, z sąsiedztwa, innymi słowy. Mówimy o Roberto Andreolim, urodzonym w Mediolanie w 1977 roku, który za życia jest dyrektorem Cloud and Enterprise Division w Microsoft Italy. Roberto założył ważny projekt zbierania funduszy na badania medyczne, w szczególności na neuroblastomę, straszną chorobę, która co roku dotyka tak wiele dzieci, jak jego własny Pietro, który zmarł w wieku zaledwie 6 lat. Oto jego historia i jego nowe projekty, te (specjalnego) sportowca charytatywnego Suunto.
Mały uścisk za wielką odwagę.
„Czasami myślę, że to mój mały Peter sprawił, że włożyłem moje pierwsze buty do biegania. Prawdopodobnie nadal je mam. Na pewno nigdy bym nie pomyślał, że z nimi lub innymi pokonam wszystkie te kilometry. Trudne kroki, czasami niepewne, czasami pełne wątpliwości, ale potem zawsze bardziej przekonane i uśmiechnięte.
Przebiegłem pierwsze kilka kilometrów wokół domu, blok po bloku. Każdy dodatkowy krok był małym kamieniem milowym. Moje pierwsze zwycięstwo, to, które sprawiło, że wygrałem najważniejsze wyzwanie, to z samym sobą i z życiem, które musiałem i chciałem zacząć odbudowywać. Byłem to winien sobie, mojej żonie Enrice, mojemu synowi Riccardo i Emmie, która w międzyczasie przybyła, aby rozświetlić nasz trudny horyzont (później przybył również Michele).
Czasami człowiek staje w obliczu niewytłumaczalnych rzeczy, których mężczyzna, a zwłaszcza rodzic, nigdy nie powinien doświadczyć. Śmierć dziecka niszczy cię, stawia cię pod ścianą. Pietro odszedł od nas, gdy miał zaledwie sześć lat z powodu malformacji tętniczo-żylnej u podstawy móżdżku. Walczył ciężko, z naiwną i nieświadomą siłą. Tą samą siłą, którą czasami udawało mu się przekazać mnie i której się czepiałem, aby znaleźć odwagę, by nie dać się pochłonąć przez tę ścianę rozpaczy.
I wtedy zdarza się, że jesteś w stanie zacząć od tego „tam”, od tego „tam”, które cię zniszczyło, i stamtąd znajdujesz siłę, by wrócić na właściwe tory, by odrodzić się jako Osoba i jako Mężczyzna. Byłem na rozdrożu. Leniwy, z ogromną nadwagą, palący... no tak! Zacząłem stosować dietę, która wkrótce sprawiła, że straciłem pierwsze kilogramy i zacząłem wstawać z kanapy, miłego towarzysza lenistwa przez wiele, zbyt wiele lat.
Mój pierwszy numer startowy był z plastiku. Wspominam go z czułością. Był kwiecień 2012 roku i chociaż wiedziałam, że nie jestem w ogóle gotowa, zapisałam się na „niekonkurencyjny” bieg w Mediolanie, Stramilano. Pierwsze dziesięć kilometrów, mnóstwo ludzi, wózki, kolorowe balony. I ja też tam byłam, z całym moim ładunkiem dumy i emocji. Miałam wrażenie, że wszyscy patrzą na mnie. Oczywiście tak nie było.
Być może, a raczej na pewno, były tylko dwa małe oczka utkwione we mnie. Były małe i żywe. Ale tylko ja mogłam je widzieć. Pietro był tam, z tym samym papierowym numerem startowym co ja, a gdy po prawie półtora kilometra nie mogłam już iść dalej, wziął mnie za rękę i „pobudził” do dalszego biegu, do niepoddawania się, ponieważ razem musieliśmy osiągnąć pierwszy z wielu celów. I tak się stało… po tym, co wydawało się niekończącymi się kilometrami, dotarłam na Arenę di Milano, gdzie czekał na mnie mój pierwszy mały (ale duży) medal.
Maraton szczęścia.
„Subito dopo la mezza competitiva e l'anno dopo un'altra Arena. Questa volta lo script era un altro, era quello di Verona ei chilometri erano quarantadue e 195! La mia prima maratona. Il pettorale non era più di Plastica ed era appoggiato alla mia maglia verde. Verde come la speranza, come i Colori dei prati. Verde come i colori della società sportiva alla quale mi ero iscritto, la DiPo Vimercate. Avevo smesso di fumare, avevo perso più di 40 kg.
Zbiórka pieniędzy na rzecz badań medycznych nad neuroblastomą.
„To naprawdę prawda… słońce wschodzi ponownie w naszym życiu. Nawet wtedy, gdy go nie widzimy. Bieganie stało się już częścią mojego życia. Silnikiem, który mógł mnie rozpalić. Po każdym treningu, pomimo zmęczenia, czułem się pełen energii i życia. Każdy z nas może założyć parę butów i zacząć biec. Każdy z nas może wyznaczyć sobie własne cele, duże lub małe, i starać się je osiągnąć. Ja próbowałem i tak wylądowałem na pustyni… W dniach od 4 do 11 grudnia 2016 r. Pietro i ja, z naszym numerem startowym sześć, wzięliśmy udział w „100 km pustyni Namib”, biegu na jednej z najpiękniejszych i najstarszych pustyń na świecie. Od samego początku chciałem, aby projekt #Run106Pietro był powiązany ze zbiórką funduszy na badania nad neuroblastomą, nowotworem, który niestety dotyka wiele dzieci. Kwota, którą chciałem osiągnąć, była być może zbyt ambitna, ale chciałem, mając cel 21 200 euro, przyczynić się do badań."
Wyjście poza „dodatkowe mile”
„Odległość wynosiła w rzeczywistości 104 kilometry, ale pod koniec ostatniego etapu dodałem jeszcze dwa, osiągając liczbę sześć. Sześć, jak lata, które spędziłem z Pietro. I tak było. On i ja — razem — ukończyliśmy wszystkie cztery etapy i raz jeszcze, ręka w rękę, stanęliśmy na piasku jednej z najwyższych wydm na świecie, gdzie naprawdę czujesz, że możesz dotknąć nieba, a nawet, że niebo dotyka ciebie”.
„I tam, pośród szumu wiatru, nie czułem już nic; zmęczenie, pragnienie, upał, który czasami był nie do zniesienia, a nawet ból w nodze – który towarzyszył mi od miesięcy – wszystko zdawało się zanikać, odrętwiałe, w końcu robiąc miejsce emocjom i łzom, tym razem szczęściu”.
„I to z sercem i gestem, który mówi głośniej niż tysiąc słów (teraz symbol mojego #Run106Pietro), ja i moi towarzysze przygód, ręka w rękę, przekroczyliśmy linię mety trudnej, pełnej wyzwań podróży, która naprawdę dała mi tak wiele. Tam czekał na mnie najpiękniejszy medal”.
„Ponownie wierzyć” – przemówienie na TEDxVarese
„16 czerwca ubiegłego roku wziąłem udział jako mówca w pierwszej edycji TEDxVarese, gdzie wybrany temat brzmiał: „Ponownie uwierzyć”. TED to coroczne wydarzenie, które gromadzi najlepsze umysły i twórców z całego świata, aby rozpowszechniać ważne idee w każdej dziedzinie, od technologii po rozrywkę, od projektowania po naukę, a nawet nauki humanistyczne, biznes i rozwój. Opowiedziałem o swoim doświadczeniu, za co dziękuję Suunto za wsparcie techniczne, którego udzielili mi podczas #Run106Pietro, które zapewnią również podczas Orobie Ultra-Trail® 2017 i za mój nowy i ważny projekt nadchodzącej jesieni...”
Nowe wyzwanie: Desert4KIDS
„Więc nie możemy się zatrzymać; musimy nadal się przyczyniać. Z tego powodu postanowiłem rzucić wyzwanie kolejnej pustyni i w listopadzie udam się do Omanu. To będzie trudny wyścig, nie tylko ze względu na 165 km, ale również dlatego, że będzie samowystarczalny, co oznacza, że organizacja nie zapewni nam jedzenia, materiałów do spania, ubrań itp. — tylko wodę, abyśmy nie umarli z pragnienia. To nowe wyzwanie nazywa się #desert4KIDS”.
„Pustynia jest inna, ale cel pozostaje ten sam: w tym roku również będę wspierać badania nad neuroblastomą wraz ze Stowarzyszeniem UNA-Milano ONLUS. Stowarzyszenie wesprze program eksperymentalny (prowadzony w Katedrze Pediatrii Narodowego Instytutu Onkologii w Mediolanie) w leczeniu pacjentów z neuroblastomą oporną na konwencjonalne terapie. Program obejmuje badanie terapii wysokodawkowej z radioaktywnymi znacznikami, które selektywnie atakują komórki nowotworowe, w połączeniu z chemioterapią. Program będzie realizowany we współpracy z różnymi ośrodkami w Europie, które koncentrują się na badaniu i leczeniu neuroblastomy”.
Napisz do mnie!
Informacje Sieć darowizn: https://www.retedeldono.it/it/roberto.andreoli/desert4kids