Poznaj byłego maoistowskiego żołnierza, który został biegaczem i wytycza szlaki nepalskim kobietom.
© Martina Valmassoi
Można ci wybaczyć, jeśli nie słyszałeś o Mirie Rai. Ale młoda nepalska biegaczka górska jest szybka i robi duże wrażenie po pojawieniu się na europejskiej ziemi. W czerwcu ubiegłego roku wygrała bieg na 80 km Mt Blanc, wyprzedzając o 20 minut najbliższą rywalkę, a we wrześniu ubiegłego roku zajęła drugie miejsce, zaledwie cztery minuty za Emelie Forsberg, na 100-kilometrowym biegu Ultra Pireneje w Pirenejach.
Jej historia jest niezwykła: dorastała w małej wiosce, w której mieszkały tylko trzy rodziny na szczycie wzgórza, uciekła w wieku 14 lat, aby dołączyć do maoistów i szkoliła się na żołnierza. Zawsze rywalizująca, później zajęła się bieganiem, została dostrzeżona w Katmandu i przeszła na biegi terenowe, wygrywając swój pierwszy bieg, 50 km, w marcu 2014 r., mając na sobie buty za 4 dolary. Podczas biegu zatrzymała się raz, aby pożyczyć 50 rupii na makaron i karton soku pomarańczowego.
© Richard Bull
Dorastanie było trudne, mówi, ale też satysfakcjonujące. „Od najmłodszych lat nosiłam wodę i zbierałam paszę dla zwierząt, a później dużo pracowałam, nosząc ciężkie worki ryżu na targ. Było ciężko, ale teraz wiem, że to miało dla mnie znaczenie”.
Może to wydawać się zaskakujące, ale zgłosiła się na ochotnika do maoistów ze względu na możliwości, jakie im oferowali. „Dołączyłam z różnych powodów” – mówi. „Z pewnością mieliśmy trudności finansowe w domu, chciałam mieć okazję, by nauczyć się czegoś nowego i chciałam udowodnić, że kobiety mogą być równe mężczyznom. Maoiści szanowali również kobiety-żołnierzy”.
Jej menadżer Richard Bull, który zorganizował jej udział w zawodach w Europie, podejmuje tę historię. „Mira powiedziała mi, że to był wybór między utknięciem we wsi i ciężką pracą wymaganą do utrzymania się przy życiu a podjęciem ryzyka i zobaczeniem, dokąd to doprowadzi. To ciężkie życie na wsi, a szczególnie ciężkie dla dziewcząt, ponieważ to one są ostatecznie pracownikami”.
© Martina Valmassoi
Jednak rywalizacja jest w jej krwi. „Ona i jej przyjaciele rywalizowali w codziennych obowiązkach domowych, np. kto szybciej skosi trawę dla zwierząt, kto przeniesie większy ładunek lub szybciej dotrze do celu” – mówi Bull.
Jej szczęściem było dołączenie do maoistów, gdy 10-letni stan cywilny w Nepalu dobiegał końca i nigdy nie brała udziału w walce. „Dużo trenowaliśmy w różnych sportach, ćwiczyliśmy różne ćwiczenia, ćwiczenia i umiejętności, aby być w formie. Była to również szansa na rywalizację z innymi w sportach, co bardzo mi się podobało”.
Jej wielka szansa nadeszła wiele lat później, gdy jej maoistowski trener sportowy Dhruba Bikram Malla usłyszał, że myśli o przeprowadzce do Malezji, aby pracować w fabryce. Zaprosił ją do Katmandu, aby spróbowała poważnie biegać. Jednak bieganie górskie było czymś niespotykanym.
„Organizacje lekkoatletyczne w Nepalu skupiają się na bieżni do dystansu maratonu – dystanse uznane przez IAAF” – dodaje Bull. „Trenerzy nie lubią biegów terenowych, ponieważ „powodują, że biegacze stają się wolniejsi”. Dlatego cała uwaga skupia się na bieżni i maratonie. W Katmandu, gdy miała niewiele ponad 20 lat, próbowała swoich sił w każdej konkurencji, jaka się pojawiła – 10 km, 15 km itd.”
I wtedy miała okazję spotkać biegaczy, którzy zaprosili ją na wyścig na 50 km, który wygrała. „Tydzień później ją spotkałem” — dodaje Bull. „Opowiedziałem jej o tym sporcie i zapytałem, czy chciałaby spróbować. Wyglądała trochę niedowierzająco, jakby uważała, że 'bieg pagórkowaty w górę i w dół', jak to nazywała, to śmieszny pomysł. Ale powoli zaczęła dochodzić do wniosku, że jej potencjał nie leży na bieżni i że może spróbować 'biegu pagórkowatego w górę i w dół'”.
Można śmiało powiedzieć, że sportowiec nie ma już odwrotu. „Mój cel to biegać przez kilka lat, biegać naprawdę ciężko i robić, co w mojej mocy” — dodaje Rai — „a następnie pomagać większej liczbie Mir Rais biegać i starać się wspierać ich najlepiej, jak potrafię!”
Nepal zmaga się z odbudową po niszczycielskim trzęsieniu ziemi, które miało miejsce w 2015 r. Aby wesprzeć odbudowę, Suunto stworzyło wariant Ambit3 Nepal. Za każdy sprzedany zegarek Suunto przekaże 25 euro na operację odbudowy po trzęsieniu ziemi w Nepalu. Więcejtutaj .
GŁÓWNY OBRAZ: Lloyd Belcher