Ambasador Suunto i freediver William Trubridge poświęcił swoje życie sportowi nurkowania tak głęboko w głębinach oceanu, jak każdy człowiek może to zrobić bez sprzętu do nurkowania. Niedawno postanowił jednak zbadać drugi koniec planety – szczyty Himalajów. Przeszedł 300 km, pokonując 10 000 m przewyższenia. Najdłuższy dzień wędrówki trwał 13 godzin. Zapytaliśmy go, czego nauczył się na szczycie świata.
Dlaczego wybrałeś się na trekking w Nepalu?
Głównie po to, aby zrobić coś razem z moim ojcem Davidem i bratem Samem, ponieważ mieszkamy w różnych częściach świata. Wybraliśmy Himalaje, ponieważ mój ojciec kocha góry, a ani Sam, ani ja nie widzieliśmy takich gór.
„Myślę, że trening nurkowania swobodnego ma zdecydowanie wpływ na wspinaczkę górską”.
Gdzie byłeś?
Wybraliśmy się na trekking do bazy Kanchenjunga we wschodnim Nepalu. Kanchenjunga jest trzecią najwyższą górą na świecie i jedną z najświętszych. Odosobnienie tego obszaru oznacza, że jest tam niewielu trekkerów i jeszcze mniej udogodnień. To było dokładnie to, czego chcieliśmy.
Na wysokości 5163 m atmosfera jest o połowę gęstsza niż na poziomie morza, co oznacza, że na każdy oddech przypada połowa objętości tlenu.
Zupełnie inne środowisko niż to, do którego jesteś przyzwyczajony – jak było?
To było upokarzające. Uświadomiłem sobie, jak bardzo moje ciało nie jest przystosowane do takiego świata. Po 12 latach treningu nurkowania swobodnego w wodzie moje kolana nie były zaznajomione z żadnym rodzajem uderzenia, a pierwszy dzień wyczerpującego zejścia dał o sobie znać. Właściwie wszystkie zejścia były dla mnie trudne. Naprawdę lubiłem chodzić pod górę, ponieważ mogłem się zmusić.
Jesteś przyzwyczajony do braku tlenu – jak czułeś się na większej wysokości?
Wysokość nie miała znaczenia. Nasze wejście było bardzo stopniowe, co dało ciału czas na adaptację. Myślę, że trening freedivingu zdecydowanie ma efekt crossovera do wspinaczki górskiej, rozwijając magazynowanie tlenu hemoglobiny we krwi. Trening freedivingu stymuluje erytropoezę, czyli wytwarzanie nowych czerwonych krwinek, w celu magazynowania i przekazywania większej ilości tlenu. To przynosi korzyści wszystkim czynnościom niedotlenionym, czy to bezdech, czy trekking na wysokości.
Czego się nauczyłeś?
Dało mi to docenić rozmiary i ogrom gór, ale także mórz. Kiedy patrzyłem w górę na wznoszący się na 7000 m szczyt i myślałem, że ta ogromna masa mogłaby zniknąć w ogromnej studni, jaką są oceany naszej planety, zadziwiłem się skalą tych środowisk.
Czego freediving może nauczyć się od wędrówek pieszych i górskich?
Trekking może być rodzajem medytacji, ponieważ powolne tempo zmieniającego się krajobrazu usypia umysł. Pozwala również docenić „drugi koniec spektrum” ekosystemu naszej planety i wiele innych form, jakie może przybierać woda: śnieg, deszcz, mgła, wodospady i rzeki.