Kiedy Omar di Felice planował swoją małą przejażdżkę rowerową po Włoszech, wiedział, że wiele z niej nie będzie łatwe. W końcu planował ledwo spać, pedałując ponad 3000 km, wyruszając zgodnie z ruchem wskazówek zegara z Rzymu i wracając nieco ponad tydzień później. Oczywiście, taka podróż wymaga skrupulatnego planowania – każdej drogi, każdego wzniesienia, każdego kilometra.
Dlatego niespodzianka była niespodzianką: „Najtrudniejszą częścią było południe Włoch. Nie znałem trasy zbyt dobrze i znalazłem trudne, krótkie podjazdy i twardy asfalt! To było prawdziwe zaskoczenie, biorąc pod uwagę fakt, że najtrudniejszą częścią w moim zamyśle miał być segment alpejski mojego wyścigu”.
Po trudnym początku Sycylia i Sardynia były spokojne – „Spokojne krajobrazy, wzgórza i idealna pogoda” – mówi Omar. „Widok wschodu słońca ze szczytu Etny był jednym z moich ulubionych momentów”. W Genui spotkała go miła niespodzianka: tłumy z jego rodzinnego miasta wyszły, aby go powitać i okazać wsparcie – w tym matka Marco Pantaniego, legendy włoskiego kolarstwa.
Przez osiem dni di Felice używał trzech różnych rowerów – Wilier 110 Air – roweru aerodynamicznego do szybkiej jazdy na płaskich odcinkach – Wilier 110 NDR z hamulcami tarczowymi do komfortowej jazdy i Wilier Zero.6 do minimalnej wagi podczas najtrudniejszych podjazdów. Najśmieszniejsze? Na 3380 km nie złapał ani jednej kapcia.
Harmonogram snu Omara był niezwykle nieregularny – udawało mu się złapać około półtorej godziny snu co 15 godzin, oprócz innych krótkich przerw, przed luksusową trzygodzinną drzemką przed ostatnim wysiłkiem do mety. Jednak ten nieustępliwy reżim pozwolił mu ukończyć ogromną przejażdżkę w zaledwie 8 dni i 21 godzin. Ponieważ trasa była jego własnym wyborem, jest to bez wątpienia rekord świata dla tej konkretnej trasy, ale trudno umieścić ją w kanonicznych rekordach świata kolarstwa, gdzie inni przejechali dalej w krótszym czasie – choć ze znacznie mniejszą liczbą podjazdów niż di Felice.
Koniec był najwspanialszy: „Ostatnie dwa dni były najlepszą częścią mojej jazdy” — mówi Omar. „Czułem się świetnie i byłem naprawdę szczęśliwy, że wszystko szło dobrze aż do tego momentu, i naprawdę podobała mi się droga powrotna do mety”. Tak mu się podobało, że już planuje następną. „Oczywiście było naprawdę ciężko i teraz potrzebuję długiego okresu odpoczynku, ale jestem pewien, że zrobię coś podobnego w przyszłości. Czemu nie!”