

Suunto Blog

Kolejny rekord należy do króla szybkości
Nadążanie za Kilianem Jornetem to praca na pełen etat dla jego fanów tego lata. Niecały miesiąc po zdobyciu najwyższej góry Ameryki Północnej Denali w rekordowym czasie legenda biegów górskich i wspinaczek pobił kolejny rekord – tym razem ultramaraton Hardrock 100. To jeden z najtrudniejszych ultramaratonów na świecie i najsłynniejszy w Ameryce. Ale pomoc jest na wyciągnięcie ręki. Dzięki nowym możliwościom Ambit3 można przeżyć i podzielić się epickim wyczynem Kiliana, w którym poprawił poprzedni rekord o 42 minuty i ukończył bieg w czasie 22h 41m. Poniższy film pokazuje, jak szybko biegł.
Hardrock, bieg na dystansie 160 km z łączną przewyższeniem 20 722 m, ma legendarny status wśród biegaczy ultra na całym świecie i znajdował się na liście marzeń Kiliana odkąd był nastolatkiem. „Jestem podekscytowany tym wynikiem, to był ostatni wyścig, który został z listy, którą stworzyłem mając 16 lat. Jestem bardzo zadowolony zarówno ze zwycięstwa, jak i rekordu, ale także dlatego, że od początku czułem się bardzo dobrze. To był niemal idealny wyścig” – powiedział Kilian po wyścigu. „Trasa jest bardzo piękna, zarówno pod względem toru, jak i krajobrazu” – dodał. To jeden z tych wyścigów, w których nie pozwoliłbym, aby jakikolwiek fragment został pominięty, świetnie się tu biegło. Najniższy punkt wyścigu znajduje się na wysokości 3000 m, więc jest to bardzo techniczny wyścig na dużej wysokości, co czyni go wyjątkowym. Bez wahania mogę powiedzieć, że to jeden z najfajniejszych wyścigów, w jakich kiedykolwiek brałem udział”.
Uważałeś, że to epickie? Przygotuj się na zdumienie rekordowym wejściem Kiliana na Denali.
Zdjęcie: ©Jordi Saragossa

Szwedzka korona dla królowej biegów górskich
Jeśli ktoś miał nadzieję, że Emelie Forsberg odpuści po tym, jak została mistrzynią świata Skyrunning ultra w 2014 r., to się rozczaruje. Świeżo po zwycięstwie w biegu Mt Blanc na dystansie 80 km Emelie wróciła do domu, aby spotkać się z przyjaciółmi. Ale potem pomyślała, że bieganie na Kebnekaise, najwyższą górę Szwecji, będzie fajnym dodatkiem do planu.
Nikogo nie zdziwi fakt, że powróciła ze szczytu pobijając rekord świata mężczyzn.
„Nie miałam zamiaru bić rekordu, kiedy postanowiłam odwiedzić przyjaciół” – mówi nam. „Ale pomysł przyszedł i ruszyłam. To super fajna trasa z odrobiną wspinaczki i wspinania się, a poranek był tak piękny. To było tak wspaniale dzielić start i metę z moimi przyjaciółmi!”
„To naprawdę fajne uczucie pobić rekord czasu – i to na najwyższej górze Szwecji!” – dodaje.
Trasa liczyła 14 km i 1400 m przewyższenia. Poprzedni rekord wynosił 2h 17m.
Na górnym zdjęciu widać dolinę Laddtjovagge, z Sinngitjokka, Tuolpagorni, Vierramvare i podnóżem Kebnekaise. © AlexandreBuisse
Uruchamianie obrazu z pliku: ©JordoCanameras

Dlaczego Emelie Forsberg kocha biegać
Emelie Forsberg właśnie odniosła oszałamiające zwycięstwo w maratonie Mont Blanc na dystansie 80 km. Ale nie mówi o swoim epickim zwycięstwie – ani o tym, że oznacza to, że jest teraz mistrzynią Skyrunning Ultra 2014.
Zajrzyj na jej stronę na Facebooku, a zobaczysz, że widać w niej miłość do biegania i pasję do gór. „Z całego serca mogę powiedzieć, że cieszyłam się każdą sekundą” – pisze. „Czysty skyrunning. Uwielbiam! Uwielbiam!” Przed wyścigiem zapytaliśmy ją, dlaczego dokładnie kocha biegać. Jej odpowiedź jest zarówno orzeźwiająca, jak i inspirująca: „Trudno opisać, że to takie dobre” – mówi. „Czujesz się naprawdę dobrze w nogach. Czujesz się tak lekko – po prostu płyniesz po ziemi. Każde podejście jest superłatwe. Może docierasz na szczyt i chcesz iść dalej. Wszystko jest połączone. Czujesz się naprawdę wow, mogłabym tak wymieniać w nieskończoność, albo wow, jakie wspaniałe uczucie, to takie piękne”. „Można nadal świetnie pobiegać, nawet gdy jest deszczowy dzień i trzeba się naprawdę zmusić, żeby wyjść za drzwi” – dodaje. „Zawsze jesteś superszczęśliwa, że się tam udało”. Dla Emelie bieganie to sama przyjemność. „Nigdy nie jest trudne ani ciężkie!”, mówi, choć przyznaje, że w wyścigu może być ciężko. Jeśli chodzi o to, o czym myśli podczas wszystkich tych godzin na szlaku, mówi, że stara się kultywować stan „uważności”. „Jeśli mam coś, o czym myślę, robię listę, ale kiedy to zrobię, jestem mniej zajęty. Dzięki uważności nie myślisz o niczym. Po prostu jesteś tam – i nic więcej.” Zdjęcie ©DROZ PHOTO
Ilustrowane cele Emelie Forsberg na 2014 rok!
Są sportowcy, którzy mają wydrukowane arkusze kalkulacyjne i szczegółowe plany treningowe rozpisane na miesiące do przodu. Są też sportowcy tacy jak Emelie Forsberg, która jest raczej dziewczyną „na odwrocie koperty”. Trenuje na podstawie odczuć i startuje w zawodach dla doświadczenia tak samo jak dla rywalizacji.
Ambicje Emelie na 2014 rok są zaskakująco skromne: „Chcę po prostu utrzymać wszystko w ryzach – to ważny cel” – mówi.
„Uświadomić sobie swoje ograniczenia i to, co możesz zrobić, i nie forsować się za bardzo – to zawsze będzie mój największy cel. To wielki cel, może nie aż tak interesujący, ale taki właśnie jestem”.
Nie znaczy to, że nie ma wielkich planów na ten rok. Ale pozwólmy jej sztuce mówić za siebie...

Ścigaj się z najlepszymi
Może masz ochotę na rywalizację z najlepszymi na świecie, a może po prostu chciałbyś pójść w jego ślady. Teraz masz szansę. Oto nasz pełen akcji kalendarz letni Kiliana Jorneta. Złap go, jeśli potrafisz...
Sezon biegów górskich rozpoczął się ekscytująco dla ambasadora Suunto – drugie miejsce w Transvulcania i nowy rekord w Zegama. Jednak od końca maja skupia się na swoim osobistym projekcie Summits of My Life LINK i wyrusza na Alaskę, aby spróbować zdobyć Mt McKinley (Denali). Kilka tygodni tam i Kilian wróci do Europy na czas na Mistrzostwa Świata w Bieganiu w Sky Running pod koniec czerwca w Chamonix we Francji. Kilian zamierza wystartować w biegu na kilometr pionowy (VK) i w maratonie: „Myślę, że będę trochę zmęczony po McKinleyu, ale mam nadzieję, że będę w dobrej formie, aby przebiec oba biegi, ponieważ bardzo dobrze znam trasy” – mówi.
Jedno z najbardziej wyczekiwanych wydarzeń odbędzie się w lipcu. Po trzech latach starań o miejsce Jornet w końcu dostał się na 160-kilometrowy Hardrock 100, najtrudniejszy ultramaraton w Ameryce i tak popularny, że nawet dla sportowców elitarnych – wejście odbywa się poprzez ścisły losowanie.
„Wreszcie! To wyścig, w którym zawsze marzyłem o wzięciu udziału” – mówi Kilian. „Trasa i krajobraz w tych górach, moim zdaniem najpiękniejszych w Ameryce kontynentalnej, zapierają dech w piersiach”.
Po Hardrocku w lipcu odbędą się dwa biegi, które Kilian dobrze zna: Dolomites Skyrace, gdzie wystartuje w VK i Sky Race (22 km, 1750 m), a także Giir di Mont (32 km, 2650 m).
W sierpniu weźmie udział w klasycznym Sierre Zinal (31 km, 2200 m) i Kima Trophy (50 km, 3800 m), a następnie wróci do Stanów na Rutt Ultra (50 km, 3048 m). Jego ostatnim wyścigiem będzie Limone Extreme (23,5 km, 2000 m), niedaleko jeziora Garda we Włoszech w październiku. Ale chciałby też ponownie wziąć udział w 170-kilometrowym Diagonale des Fous na wyspie Reunion. „To wyścig, którego trzeba doświadczyć, nie tylko ze względu na środowisko, ale także ze względu na wspaniałą trasę wśród wulkanów” – mówi.
Jeśli w zbiorniku zostanie jeszcze trochę energii, Kilian planuje zakończyć rok powrotem do swojego osobistego projektu i spróbować pobić rekord na Aconcagui, 6960 m, najwyższej górze w Ameryce. Naprzód Kilian!

Za kulisami nowego filmu Kiliana Jorneta, Déjame Vivir
Jak filmować najszybszego biegacza górskiego na świecie? Filmowiec Sébastien Montaz mówi, że chodzi o emocje.
Dejame Vivir - Let Me Live - to wyczekiwany drugi film Sébastiena Montaza, który śledzi Kiliana Jorneta w jego osobistym projekcie Summits of My Life. Przedstawia Kiliana, który ustanawia dwa zdumiewające rekordy na Mt Blanc i Matterhorn. Ale to znacznie więcej niż dokument o wspinaczkach, mówi nam filmowiec:
„Dla mnie nie liczy się gra aktorska; to nie moja bajka. Jestem przewodnikiem górskim i zawsze filmowałem ludzi – chodzi mi o to, żeby uchwycić emocje.
Kilian jest kimś, kto jest szczęśliwy, kto ma zabawną osobowość. Chcieliśmy, aby film był jak on. Dlatego poprosiłem go, aby kręcił za każdym razem, gdy coś robi. Kilian ma pasję do obrazu i bardzo dobre zrozumienie tego, jak robić filmy. Pisze książki, ma bardzo dobry zmysł do opowiadania historii za pomocą telefonu lub aparatu, publikuje rzeczy każdego dnia. Ma dobre oko i wie, co działa.
Te bardzo osobiste ujęcia dodały coś nowego do filmu, ponieważ ludzie myślą, że wiedzą trochę więcej o Kilianie. Jest bardziej intymnie. Zaangażowaliśmy również publiczność. W przypadku płyty Matterhorn prosiłem przez Facebooka o ich ujęcia, które dołączyłem. To ta sama koncepcja – zdobywanie historii z wnętrza”.
Kilian nie jest jedyną gwiazdą filmu. Jest jeszcze inna górska legenda, którą zespół spotyka w Rosji na wyścigu na Elbrusie, Vitaly Shkel, rosyjski przewodnik górski.
„Jego pseudonim to po rosyjsku „potwór”” – kontynuuje Montaz. „Krąży wokół niego cała legenda. Przez całe lato mieszkał w tej chacie na wysokości 4000 m, tylko po to, aby przygotować się do wyścigu. Był dobrze przygotowany. Kilian był bardzo zaskoczony, że ktoś dotrzymywał mu kroku! Dla mnie odkrycie tego wyjątkowego sportowca było punktem kulminacyjnym kręcenia filmu”.
Ważnym elementem filmu jest również obserwowanie, jak rozwija się poczucie koleżeństwa i przyjaźni między małą społecznością biegaczy górskich, którzy biorą udział w biegu.
„Rosja była fajna” – dodaje Montaz. „To trochę dziki region”.
Aplikację Déjame Vivir można pobrać tutaj.