Mike Foote pobił rekord świata w najdłuższym przejechaniu na nartach w pionie w ciągu 24 godzin

Amerykański ultramaratończyk Mike Foote pobił mało znany rekord: najwięcej metrów wysokości na nartach w ciągu 24 godzin. Oto, jak walczył – przepraszamy, cierpiał – przez to.
SuuntoSkiMarch 23 2018

Powiedzmy sobie jasno: nie ma nic przyjemnego w męczeniu nóg i płuc w górę i w dół po jednym stoku narciarskim o długości 1000 stóp (około 300 m) przez 24 godziny bez przerwy. Może jednak być odrobina przyjemności w świadomości, że można zrobić więcej okrążeń na tym stoku niż ktokolwiek inny na świecie – przyjemność, którą, zapewniamy, w całości i wyłącznie należy do Mike'a Foote'a, lat 34, z pobliskiej Missoula w stanie Montana.

Dobrze znany zarówno w świecie skimo, jak i ultramaratonów, był prawdopodobnie idealną osobą do podjęcia wyzwania – miał umiejętności i technikę jazdy na nartach oraz wytrzymałość fizyczną i psychiczną potrzebną do biegu na 100 mil. Ostatniego lata zajął drugie miejsce w Hardrock 100 w Kolorado.

Mike spędził miesiące na treningu, aby osiągnąć optymalną prędkość wyścigu – i był pomysłodawcą logistyki dnia wyścigu z ekipą wsparcia, dużą ilością kalorii pod ręką, aby utrzymać go w ruchu, i odrobiną pomocy ze strony zespołu ds. operacji górskich, który utrzymywał stok narciarski w doskonałym stanie. Aby dowiedzieć się więcej, przeczytaj poniższe słowa samego (prawdopodobnie wciąż zmęczonego) mężczyzny.

Suunto Spartan Ultra Mike'a mówi wszystko.

Więc, jaki był twój całkowity vert na ten dzień? Jaki był stary rekord?

Przebiegłem 61 200 stóp (18 654 m). To było 60 okrążeń nachylenia 1020 stóp (311 m). Istnieją zasadniczo dwa rekordy kogoś, kto w przeszłości pokonał 60 000 stóp. Ekkehard Dörschlag pokonał 60 000 stóp dokładnie w 2009 r. w Austrii podczas 24-godzinnego wydarzenia w Bad Gastein. Następnie słynny narciarz wysokogórski Florent Perrier pokonał 59 893 stopy w 2011 r. w Areche we Francji w Alpach. To były dwa wysiłki, które wydawały mi się punktem odniesienia.


Jazda na nartach w nocy. (©Matthew Irving)

Kiedy i gdzie ustanowiłeś rekord?

Zacząłem o 9 rano w sobotę, 17 marca i byłem do niedzieli rano do 9 rano. Zrobiłem to w Whitefish Mountain Resort, który jest ośrodkiem narciarskim, gdzie kiedyś patrolowałem na nartach i zacząłem jeździć na nartach pod górę i poza trasami. Warunki były zmienne. Dość ciepły i przypominający puree ziemniaczane śnieg w ciągu dnia, a następnie zamarznięty i śliski twardy ubity śnieg w nocy. Sprawiało to trudne warunki do jazdy na nartach, ale udało nam się wszystko dobrze ogarnąć.

Czy mógłbyś opowiedzieć nam o swoim dniu?

Mój plan na ten dzień był dość prosty. Naprawdę chciałem zacząć konserwatywnie, ale jednocześnie nie zwalniać za bardzo. Udało mi się osiągnąć około 33 500 stóp w ciągu pierwszych 12 godzin, co dało mi bufor na drugą połowę dnia. Bardzo ciężko pracowałem, aby ograniczyć przestoje. Nie usiadłem ani razu przez 24 godziny. Przez większość czasu wszystko szło zgodnie z planem. Śnieg mocno zamarzł w nocy, co sprawiło, że zjazdy były naprawdę trudne i szczękające zębami. Jako zespół pracowaliśmy nad tym, a ja miałem tempo, które pomagało utrzymać tor na skiturach i nie było za bardzo oblodzone. Zacząłem dzień, czując się naprawdę źle. Być może to były nerwy, ale zajęło mi prawie dwie godziny, aby poczuć, że wchodzę w jakiś rytm. Również w środku nocy uderzyłem w ścianę i musiałem bardzo ciężko pracować, aby nie zwolnić za bardzo. Gdy słońce wzeszło na ostatnie 2 godziny, odzyskałem trochę energii. Na ostatnim okrążeniu dołączyło do mnie około 15 znajomych, aby świętować, co dało mi niesamowity zastrzyk energii i pozwoliło mi ukończyć jedno z najszybszych okrążeń dnia!


Wsparcie przyjaciół dało Mike’owi dodatkowy zastrzyk energii. (©Matthew Irving)

Kiedy i skąd wziął się pomysł na nagranie płyty?

Zacząłem o tym myśleć po wyścigu Hardrock 100 zeszłego lata. Lubię długie wyścigi wytrzymałościowe, takie jak biegi na 100 mil, ale wyścigi skialpinistyczne często trwają tylko jedną do dwóch godzin. Chciałem zobaczyć, co potrafię zrobić na nartach w ciągu dwudziestu czterech godzin, i tak oto pojawił się ten pomysł.

Jak przygotowywałeś się do próby pobicia rekordu?

Jeżdżąc dużo na nartach! A także szalejąc na punkcie treningu i metryk. Spędziłem dużo czasu, wjeżdżając i zjeżdżając po stromych stokach, próbując jak najbardziej usprawnić technikę i formę, a także znaleźć najlepsze tempo podchodzenia, utrzymując jednocześnie lekki wysiłek aerobowy. Wiedziałem, że będę musiał czuć się bardzo komfortowo, wchodząc pod górę przez bardzo długi czas bez wybuchu, więc spędziłem dużo czasu, aby znaleźć tę delikatną równowagę. Mój Suunto Spartan Ultra był do tego idealnym narzędziem.


Po nartach. (©Matthew Irving)

Jak porównałbyś 100-milowy bieg ultra, taki jak Hardrock, i tę rekordową trasę narciarską?

Cóż, mentalna determinacja, jakiej wymagało dotarcie do końca 24-godzinnej próby, przypominała wyścig na 100 mil. Były wzloty i upadki i wszystko pomiędzy, ponieważ mam doświadczenie w ultramaratonach. Jednak ten wysiłek wydawał się tak różny od czegoś takiego jak Hardrock 100, ponieważ ścigałem się z zegarem, a nie z innym zawodnikiem. Nie było lepiej ani gorzej. Po prostu inny rodzaj wyzwania. Byłem tylko ja i góra, a ja miałem dwadzieścia cztery godziny, aby sprawdzić, ile razy uda mi się ją zdobyć. To był bardzo prosty cel pod wieloma względami.

Rekomendowane produkty Suunto