Conrad Stoltz: Jaskiniowiec z pozytywnym nastawieniem

SuuntoAdventureJune 04 2015

Jeśli chodzi o doświadczenie, niewielu sportowców może równać się z triathlonistą Conradem Stoltzem. Czterokrotny mistrz świata XTERRA startuje od 1988 r., był na igrzyskach olimpijskich w Sydney w 2000 r. i dziś czuje się równie silny jak zawsze.

Stoltz mówi, że jest tak samo sprawny jak 20 lat temu, a dowodem na to jest fakt, że regularnie pokonuje facetów o połowę młodszych od siebie. Przypisuje to mądremu treningowi i doświadczeniu.

Stoltz mówi: „Moja moc na rowerze jest tak dobra, jeśli nie lepsza niż kiedykolwiek”. Mówi, że jest to częściowo spowodowane rygorystycznym programem treningowym i partnerstwem, jakie ma ze swoim trenerem, Ianem Rodgersem.

Stoltz wykorzystuje również dane treningowe do optymalizacji treningu, dzieląc się swoimi statystykami ze swoim trenerem Rodgerem, a także szczegółowym raportem na temat tego, jak się czuł w trakcie i po sesji. Następnie Rodger analizuje dane i dopracowuje trening na następny dzień.

To jest skuteczne – dodaje – ale zupełnie inne niż na początku.

„Wtedy chciałem trenować super ciężko każdego dnia, chciałem ścigać się w każdy weekend i chciałem wygrać każdy wyścig! To po prostu niemożliwe – popełniłem każdy błąd w podręczniku i nauczyłem się wszystkich lekcji z pierwszej ręki”.

A wczesne lata jako sportowca zawodowego mogły być dla niego okresem ciężkich wyścigów, ale dalekie były od blasku. Według Stoltza „Spałem na ławkach i na posterunku policji (chętnie) przed wyścigiem i wygrywałem wyścigi na tanich, pożyczonych rowerach”. To właśnie ten żmudny styl życia w połączeniu z reputacją osoby, która ostro traktuje sprzęt, przyniosły mu przydomek „Jaskiniowiec”.

Conrad Stoltz trenuje triathlon na rowerze

Brał udział w dwóch igrzyskach olimpijskich jako triathlonista, ale szybko przeszedł na XTERRA. „Triathlon sprowadza się do tego, ile bólu możesz znieść — po prostu jedziesz tak szybko, jak to możliwe. Ale w XTERRA jest o wiele więcej. Na początek trasy są bardzo zróżnicowane, od wulkanicznych plaż na Hawajach po góry Alp i lasy Brazylii. To dodaje do tego nową strategię, od ustawień zawieszenia po wybór opon. A wraz z kwasem mlekowym dostajesz dużo adrenaliny i to sprawia, że ​​jest to fajne”.

Mimo to Stoltz jest również znany jako skromny i popularny zawodnik. Po wygraniu 50. zawodów XTERRA pozostał na mecie, aby przybić piątkę ostatniemu zawodnikowi, który przekroczył linię mety i podzielić się swoim osiągnięciem, jakim było po prostu ukończenie wyścigu.

Choć nadal kocha przebywać na świeżym powietrzu, Stoltz chętnie przyznaje, że zerwanie taśmy na mecie jest świetnym uczuciem. Zapytany, jak pozostaje konkurencyjny, odpowiada, że ​​to jego doświadczenie daje mu przewagę, ale ostatecznie to jego miłość do sportu i pozytywne nastawienie motywują go.

Rekomendowane produkty Suunto