Poznajcie dzikie dziecko, które odnalazło swoje najlepsze „ja” podczas przygód na rowerze

Sami Sauri najszczęśliwszy jest podczas wypraw rowerowych i łapania fal.
SuuntoRide, SuuntoRunFebruary 11 2021

Spędzanie czasu na Fuerteventurze na Wyspach Kanaryjskich przez ostatnie kilka miesięcy dało Sami Sauri ujście, którego potrzebowała. Mieszkając w ośrodku wypoczynkowym przyjaciółki, surfuje i jeździ na rowerze, kiedy tylko może. Życie w pomieszczeniach nie przychodzi jej łatwo.

„Zwykle uciekam od myślenia i bycia sam ze sobą, dlatego też robię duże podróże, bo przynajmniej siedzisz na rowerze, a nie w mieszkaniu, patrząc w sufit” – mówi Sami. „Utknąłem w domu w Gironie podczas lockdownu, a moja głowa po prostu eksplodowała. Więc wziąłem urlop w pracy i uciekłem w góry latem 2020 roku. To nie zrobiło wielkiej różnicy, więc wróciłem do tego, co kocham najbardziej, morza. Więc podróżuję tam i z powrotem między Gironą a Fuerteventurą”.

Nowa ambasadorka Suunto najlepiej czuje się podczas epickich wypraw przygodowych, takich jak ta, którą odbyła z grupą przyjaciół w 2018 r. przez USA drogą Route 66 lub, w tym samym roku, 1500-kilometrowa przejażdżka autostradą Trans Labrador w Kanadzie. 29-letnia Spainard przejechała rowerem przygodowym wszędzie i ma na oku jazdę w Kenii i Francji – kiedy życie wróci do normy.

„Podróże, w których brałem udział, bardzo mi pomogły” – mówi Sami. „Siedzisz na rowerze i patrzysz, jak życie przemija, i masz mnóstwo czasu, żeby o czymś pomyśleć. Czasami jest to tak monotonne, że psychicznie jest to trudniejsze niż fizycznie. Nauczyło mnie to wiele o tym, jak być i iść naprzód w życiu”.

Sami jest samodeklarowanym „dzikim dzieckiem”, które opuszczało szkołę, kiedy tylko mogło, i opuściło dom, gdy miało 17 lat, aby żyć własnym życiem. Zmieniała styl wraz z porami roku i dostała swoją pierwszą pracę w sklepie z deskorolkami i deskorolkami. Wszystko naprawdę zmieniło się na lepsze w 2010 roku, gdy Sami zobaczyła rower z przerzutką stałą należący do jej przyjaciela. Byli w Barcelonie, jej rodzinnym mieście, spotkali się na drinka, a jej przyjaciel przyjechał na rowerze. Pod wrażeniem, że nie ma hamulców, Sami spróbowała i od razu się zakochała. Zaoszczędziła i kupiła swój własny.

„To był najgorszy rower, jaki kiedykolwiek widziałam, ale go uwielbiałam” – mówi. „Każdego wieczoru po szkole wychodziłam na przejażdżkę, żeby nauczyć się, jak jeździć poślizgiem, czyli jak hamować bez hamulców. Jeździłam przez ruch uliczny jak szalona. Dzięki temu rowerowi odkryłam tak wiele miejsc w moim mieście. Nigdy bym ich nie zobaczyła bez roweru. To naprawdę otworzyło mi oczy”.

Teraz na Fuerteventurze, czekając aż pandemia minie, wybierając się na surfing, bieganie po szlakach lub jazdę na rowerze, kiedy tylko może, Sami śledzi wszystkie swoje aktywności za pomocą Suunto 9. „Suunto ma każdy tryb sportowy, jaki możesz sobie wyobrazić” — mówi. „Teraz biorę rower i jadę na plażę, śledzę jazdę na rowerze, skaczę do wody, śledzę surfing, to idealne. Dla kogoś takiego jak ja, kto łączy sporty, Suunto jest najlepszym rozwiązaniem. Mam go przy sobie cały czas”.

Wszystkie zdjęcia: © Sergio Villalba

Rekomendowane produkty Suunto